Rosasport minimalnie lepszy od UMKS-u
Z bardzo dobrej strony pokazali się koszykarze UMKS-u Kielce w rywalizacji z Rosasportem. Niestety mimo ambitnej walki kielczanie przegrali z liderem drugoligowych rozgrywek 85:93.
UMKS przystąpił do meczu w mocno osłabionym składzie. Całkowicie z rywalizacji z powodu choroby zostali wykluczeni Błażej Jurczyk i Artur Łata. Na zdrowie narzekał także Wojciech Miernik, ale silny skrzydłowy z konieczności pojawił się na parkiecie w trzeciej kwarcie.
Problemy kadrowe jednak nie przeszkodziły kielczanom w rozegraniu naprawdę dobrego meczu na tle faworyzowanego rywala. Co więcej UMKS w po pierwszej kwarcie prowadził z Rosasportem 26:18! Wynik meczu celnymi rzutami osobistymi otworzył Łukasz Pilecki. Jednak odpowiedź radomian po rzucie za 3 punkty Jakuba Zalewskiego zwiastowała wspaniałe widowisko w hali na ulicy Żytniej. Na szczęście to nie zdeprymowało naszych koszykarzy, którzy dzięki dobrej defensywie i znakomitej skuteczności wyszli nawet na 12 punktowe prowadzenie 26:14. Niestety w końcówce kwarty przy celnym rzucie z dystansu faulowany przez Pileckiego był Emil Podkowiński, który rzutem osobistym zmniejszył stratę Rosasportu do 26:18.
Początek drugiej odsłony był piorunujący w wykonaniu UMKS-u. Kielczanie zdołali uzyskać najwyższe prowadzenie w meczu 31:18. Wtedy jednak coś zacięło się w naszym zespole, a do głosu niespodziewanie doszli radomianie. Goście imponowali znakomitą skutecznością rzutów za trzy punkty, w których brylował przede wszystkim Piotr Kardaś. Ostatecznie drugą kwartę kielczanie przegrali aż 12:30, a po połowie meczu było 38:48.
Mimo nie udanej poprzedniej części meczu, UMKS nie zamierzał składać broni i szybko zaczął odrabiać straty. Fantastyczną serią trzech rzutów z dystansu popisał się Aleksander Rak i kielczanie doszli rywala na 49:52. Niestety odpowiedź gości była piorunująca. Dzięki dwóm rzutom za trzy punkty oraz trafieniu za dwa Pawła Wiekiery, radomianie znów odskoczyli na 51:62. Na szczęście kielczanie zdołali pod koniec kwarty doprowadzić do stanu 61:67.
Ostatnia część meczu była równie dramatyczna jak poprzednie. Gdy UMKS doszedł rywala na 69:73 wszyscy w hali przy ulicy Żytniej uwierzyli, że ich ulubieńców stać na sprawienie niespodzianki w meczu z liderem rozgrywek. Niestety w odpowiednim momencie obudził się Piotr Kardaś, który znowu popisywał się rzutami za trzy punkty. Walka trwała jednak do ostatniej sekundy, a nadzieję w serca kielczan wlał Pilecki, który półtorej minuty przed końcem meczu, trafieniem za trzy doprowadził do stanu 79:85. Radomianie jednak bardzo spokojnie rozegrali ostatnie sekundy meczu i ostatecznie wygrali 85:93.
UMKS Kielce – Rosasport Radom 85:93 (26:18, 12:30, 23:19, 24:26)
UMKS: Bacik 8 (1x3), Gil 2, Pilecki 21 (3x3), Fąfara 20 (1x3), Rak 18 (4x3), Kij 4, Makuch 5, Miernik 2, Rzońca 5 (1x3)
Wasze komentarze
Nitk ich nie zatrzyma