Tetelewski: To było to co chcemy grać
Bardzo zadowolony z pierwszych trzydziestu minut w wykonaniu KSS-u Kielce był trener Paweł Tetelewski. - Wszystko nam wychodziło – powiedział szkoleniowiec „Tygrysic”. - KSS był lepszym zespołem, 80% bramek zdobył z kontry – stwierdził Zdzisław Wąs, trener Beskidu Nowy Sącz.
- Ten mecz trzeba oceniać przez to co zagraliśmy w pierwszej połowie. To było to co chcemy grać. Takich trzydziestu minut jeszcze w tym sezonie nie zagraliśmy. Super obrona, super kontry. W ataku gra poukładana. Niesamowita skuteczność, to jest to o co nam chodzi – ocenił trener KSS-u Paweł Tetelewski. Jego podopieczne po pierwszej połowie prowadziły już 26:14.
W drugiej połowie pojawiły się zmienniczki i gra „Tygrysic” wyglądało trochę gorzej. - To nie jest pora, żeby je oceniać. To są młode dziewczyny i każda minuta spędzona na boisku będzie procentowała na boisku. Jeżeli będzie taka możliwość to będą one dostawały szansę – zapewnił Tetelewski. - To był nasz trzeci mecz w krótkim odstępie czasu. Teraz gramy w Grecji, musimy pamiętać, że dziewczyny z podstawowego składu też muszą odpocząć – dodał.
W gorszym nastroju był Zdzisław Wąs. Obecnie trener Beskidu Nowy Sącz, a poprzednio KSS-u. Pomimo tego, że Wąs z kieleckim klubem rozstał się w nie najlepszej atmosferze był zadowolony ze spotkania z byłym podopiecznymi. - Ja zawsze powtarzam, że drużynę darzę wielką sympatią, m.in. dlatego, że włożyłem tutaj wiele pracy. W tej chwili wszystkie z nich mogą być modelkami, bo walczyłem, aby wyszczuplały. Wiadomo, że wtedy jest większa szybkość... i teraz ta szybkość nas zabiła. KSS był lepszym zespołem, 80% bramek zdobył z kontry. Mój zespół był jakby sparaliżowany. Nie wiem czemu. Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów. Mamy teraz kilka dni przerwy i mam nadzieję, że dziewczyny się odbudują – powiedział Wąs.
fot. Grzegorz Tatar