Rolak: Nie jest źle, choć mogło być bliżej
Z losowania rywala w Challenge Cup zadowolony jest prezes KSS-u Kielce Marek Rolak. - To przeciwnik w naszym zasięgu – mówi. Choć przyznaje, że wolałby trafić na zespół z miejsca, które leży bliżej Kielc. Istnieje jednak szansa, że oba mecze rozegrane zostaną tylko w jednym mieście.
- Liczyliśmy na rywala, który jest trochę bliżej. Wtedy moglibyśmy wsiąść w autokar i pojechać, a teraz będziemy musieli lecieć samolotem – mówi prezes KSS-u Kielce Marek Rolak. Podróż autokarem do Grecji mogłaby zająć ponad 20 godzin, bo Kielce i Saloniki drogą lądową dzieli około 1600 km. Jednak Rolak się nie załamuje. - Nie ma się co jednak martwić, grecki zespół jest w naszym zasięgu. Będziemy walczyć – zapewnia.
Wiadomo, że Grecja ostatnio boryka się z problemami finansowymi. KSS także nie należy do najbogatszych klubów, tak więc istnieje wariant oszczędnościowy. Podczas jednego weekendu można dwa mecze rozegrać tylko w jednym mieście. W takiej sytuacji spadają koszty transportu, noclegów itp. - Jeżeli oni złożą nam taką propozycję to na pewno ją rozważymy. Nie ma co ukrywać, nasz klub nie jest jakimś potentatem finansowym, więc taka opcja zdecydowanie zmniejszyła by nasze koszty. Jednak byłoby to też z dużą szkodą dla kibiców, bo nie mogliby zobaczyć meczu w naszej hali – mówi.
Rolak nie wie jeszcze, czy jego klub wystąpi z propozycją rozegrania dwóch meczów w Kielcach. Wszystko powinno się wyjaśnić dopiero w najbliższym czasie. - Mamy zapewnienia o wsparciu i pomocy od Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego Teraz będziemy jeszcze rozmawiać i wszystko zależeć będzie od tych rozmów – informuje. - Mamy kontakt do drużyny z Salonik, oni mają też do nas. Być może wyjdą z jakąś propozycją. Na razie musimy jednak czekać na rozwój sytuacji i rozmowy z greckim klubem – dodaje.
fot. Grzegorz Tatar
Wasze komentarze