Wygrana KSS-u ze Startem
Udaną inaugurację ligi zanotowały kieleckie „Tygrysice”. KSS na własnym parkiecie wygrał ze Startem Elbląg 34:33. Wynik spotkania był niewiadomą do ostatnich sekund, na szczęście więcej zimnej krwi w końcówce zachowały gospodynie.
Przed spotkaniem nastąpiły miłe chwile dla osób, które na co dzień wspierają KSS Kielce. I tak pamiątkowe statuetki otrzymali Bożentyna Pałka-Koruba – wojewoda świętokrzyski, Wojciech Lubawski – prezydent Kielc, Jacek Kowalczyk, który odebrał statuetkę w imieniu Marszałka województwa świętokrzyskiego Adama Jarubasa, Krzysztof Klicki – prezes Kolportera oraz biskup Marian Florczyk. KSS nie zapomniał także o licznych sponsorach.
Po wręczeniu nagród wreszcie zaczęła się sportowa rywalizacja. Kielczanki rozpoczęły mecz w składzie Kawka – Lalewicz, Skrzyniarz, Rosińska, Agova, Paszowska, Drabik. Na zmianę do obrony w miejsce Skrzyniarz wchodziła natomiast Alina Nowak. Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane. Wynik pierwszy otworzył Start za sprawą Edyty Szymańskiej. Gospodynie jednak błyskawicznie odpowiedziały trafieniem Stefki Agovej. Potem przez dłuższy czas wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero trafienia Marzeny Paszowskiej i Kingi Lalewicz sprawiły, że KSS prowadził 5:3. Nie na długo jednak, bo poprzez proste błędy Start doprowadził do wyrównania.
Kolejny zryw „Tygrysic” nastąpił po 18 minutach gry. Trzeba jednak przyznać, że pomogła w tym zawodniczka Startu Marlena Maksymiuk, która otrzymała dwie minuty kary. Dzięki temu podopieczne Zdzisława Wąsa szybko odskoczyły na 13:10, a po kolejnym upomnieniu elblążanek podwyższyły wynik na 14:10. Niestety wysokie prowadzenie uśpiło szczypiornistki KSS. Do głosu znowu doszły zawodniczki gości, które zdobyły 6 goli z rzędu. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:17 dla Startu.
Druga odsłona więc zapowiadała się bardzo emocjonująco. I nie inaczej było w rzeczywistości. Gospodynie szybko doszły rywalki na remis, ale karę dwóch minut otrzymała Aleksandra Pokrzywka. To jednak nie wybiło z rytmu kielczanki, które w 40. minucie wyszły na pierwsze prowadzenie w tej odsłonie 24:23. A było jeszcze lepiej, bo kontrę wspaniale wykorzystała Agova, która doprowadziła do stanu 26:24. Na domiar złego dla Startu karę otrzymała jeszcze Edyta Szymańska. Składy wyrównały się jednak bardzo szybko, bo za faul w ataku dwie minuty dostała Agova.
„Tygrysice” grały bardzo dojrzale i nawet w osłabieniu nie pozwalały przeciwniczkom doprowadzić do wyrównania. Warto dodać, że arbiter nie oszczędzał naszych zawodniczek, które często lądowały na ławce kar. To jednak tylko mobilizowało gospodynie, które w 49. minucie wygrywały już 30:26.
Kieleckie szczypiornistki przyzwyczaiły jednak do tego, że lubią horrorowe końcówki. W 55. minucie bowiem z przewagi „Tygrysic” nie zostało już prawie nic, bo na tablicy świetlnej widniał wynik 31:30. Oba zespoły do końca wymieniały się bramkami, a o wyniku zadecydowały ostatnie sekundy, w których więcej zimnej krwi zachowały gospodynie. Ostatecznie KSS wygrał 34:33.
KSS Kielce – Start Elbląg 34:33 (17:18)
KSS: Kawka, Muszioł – Pokorzywka 1, Lalewicz 1, Piechnik, Młynarczyk, Kot 1, Drabik 3, Rosińska 2, Skrzyniarz 5, Paszowska 8, Nowak, Agova 11, Woźniak
Start: Kordunowska, Kędzierska – Frąckiewicz 9, Szott 3, Cekała 6, Janaczek 6, Szymańska 4, Aleksandrowicz 3, Konefał, Woronko, Szulc, Brojek, Maksymiuk 2
Wasze komentarze