Wąs: Presja jest nam niepotrzebna

21-07-2011 00:22,

- Apetyty by nam rosły, gdyby został cały skład, który wywalczył 5. miejsce i do tego przyszły kolejne zawodniczki. Prawda jest jednak taka, że Kasia Grabarczyk rzucała średnio nawet 6 bramek na mecz. Marija Gedroit notowała podobne statystyki. Dodajmy do tego jeszcze Linę Abramauskate, to możemy stwierdzić, że odeszły dziewczyny, które zdobywały połowę goli zespołu – mówi Zdzisław Wąs, trener KSS-u.

Kiedy po meczu z Ruchem Chorzów, w którym uzyskaliście awans do play-offów, z radości zgolił pan wąsy, chyba w najśmielszych snach nie przypuszczał pan, że teraz będziecie się przygotowywać do europejskich pucharów?

Zdzisław Wąs: - W zeszłym roku we wrześniu powiedziałem dziewczynom, że cztery pierwsze miejsca według mojej opinii są już zaklepane. Dlatego nie było co się kopać z koniem, bo on zawsze odda mocniej. Piąte miejsce jednak było w naszym zasięgu. W momencie kiedy doszliśmy do play-off, to zespół się całkowicie scementował. W meczach decydują czasami jedne tysięczne sekundy. Dlatego zrozumienie zawodniczek grających blisko siebie jest niezbędne. W pewnym momencie jest to już mechanizm. Udało nam się to poukładać w końcówce drugiej rundy i w play-offach wyglądało to już naprawdę przyzwoicie.

A więc Challenge Cup jest dla was niejako ogromną niespodzianką i nagrodą za te znakomite 5. miejsce.

- Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, że teraz znowu będziemy mieli najmłodszy zespół w lidze. Oprócz Stefki Agovej i Kamili Skrzyniarz dołączyły do kadry mistrzowskie juniorki, które znowu obniżyły średnią naszego wieku. Prawda jest jednak taka, że w tych rozgrywkach musimy też mieć sporo szczęścia, bo w tej chwili zespół się dopiero buduje.

Nie jest tajemnicą to, że dziewczyny zaczęły grać na miarę swoich możliwości dopiero po tym jak uzyskały awans do play-offów.

- Presja, która naciskała na ich umysły, powodowała, że to nie był ten zespół. Ja zdawałem sobie sprawę, że to wszystko się wyzwoli, gdy dziewczyny będą miały w zasięgu play-offy.

Teraz jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Presja pewnie będzie nieco większa. Czy to nie wpłynie negatywnie na pana zawodniczki?

- Jednak wydaje mi się, że presja nie powinna być większa. Apetyty by nam rosły, gdyby został cały skład, który wywalczył 5. miejsce i do tego przyszły kolejne zawodniczki. Wtedy wymagalibyśmy od siebie bardzo wiele. W tej chwili jednak musimy spokojnie pracować. Jeśli pojawi się presja, to może to znowu niekorzystnie odbić się na drużynie. Trzeba po prostu dać temu zespołowi grać i spokojnie czekać na wyniki.

Zarząd wyznaczył wam jakieś cele?

- Wejść do play-offów w Superlidze. A potem zobaczymy. W Challenge Cup natomiast chcemy grać jak najdłużej się da. Oczywiście w europejskich pucharach zaprezentujemy się bez żadnej presji. W lidze natomiast nie można wykluczyć stresu, bo przecież ona wszystko weryfikuje.

A jak wyglądałyby wasze aspiracje, gdyby przyszły do was zawodniczki z SPR-u Lublin?

- Samo zainteresowanie szczypiornistkami nie wystarczy. Sytuacja w tamtym klubie jest podobna od kilku lat. Życzę im żeby się podniosły. Nie wierzę w to, że Lublin pozbędzie się takiego zespołu jak SPR. To zbyt duże miasto, zbyt dobrzy włodarze, żeby pozwolili na upadek tak zasłużonego klubu. Gdyby jednak nie udało się uratować lubelskiego zespołu i przyszłoby do nas kilka ich zawodniczek, to oczywiście nasze cele też będą inne.

W tej chwili na jakiej pozycji chciałby pan największych wzmocnień?

- Na pewno chciałbym mieć jeszcze jedną lewą rozgrywającą i prawą skrzydłową. W tej chwili Kinga Lalewicz jest jedyną moją skrzydłową na tej stronie.

Wszystko przez to, że życie pisze różne scenariusze. Wspaniała wiadomość o ciąży Kasi Grabarczyk znacznie utrudniła panu pracę.

- Prawda jest taka, że licząc od drugiej rundy po play-offy, to Kasia rzucała od 4 do 12 goli. Średnio było to nawet 6 bramek. Marija Gedroit notowała podobne statystyki. Dodajmy do tego jeszcze Linę Abramauskate, to możemy stwierdzić, że odeszły dziewczyny, które zdobywały połowę goli zespołu. Teraz niejako odpowiadam też na pytanie, czemu mamy w tej chwili takie, a nie inne cele.

Mimo tych trudności chyba pan się niezwykle cieszy, że może kontynuować pracę w Kielcach.

- Oczywiście, że tak. Jest to zespół o ogromnej kulturze osobistej oraz inteligencji i to podkreślam na każdym kroku. Dlatego w tej chwili dużo łatwiej nam się pracuje, niż chociażby rok temu. Jest to wielka przyjemność prowadzić taki zespół.

Rozmawiał Mateusz Kępiński

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.
Za nami 26. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. KSZO wysoko przegrał w wyjazdowym starciu z Wieczystą Kraków, Czarni Połaniec musieli uznać wyższość Avii Świdnik, a Star Starachowice zremisował z Chełmianką.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. – Spotkały się dziś drużyny, które bardzo mocno i ambitnie walczyły – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Korona Kielce w efektownym stylu pokonuje Radomiak Radom 4:0 i daje jasno do zrozumienia, że w kontekście walki o ligowy byt nie powiedziała ostatniego słowa. Dziś wybieramy najlepszego Koroniarza piątkowej rywalizacji na Suzuki Arenie.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. Najwięcej bramek dla kielczan na Dolnym Śląsku, pięć, zdobył Szymon Wiaderny.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group