Zarankiewicz: Stąpamy twardo po ziemi
- Póki co staramy się twardo stąpać po ziemi i wygrywać kolejne mecze. Nie możemy wmówić sobie, że "idziemy na awans", bo skutki mogą być odwrotne od zamierzonych - mówił najlepszy w dzisiejszym spotkaniu zawodnik Farta, Mateusz Zarankiewicz.
Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Tak przedstawia się obecnie sytuacja Farta Kielce w tabeli pierwszej ligi. Czy spodziewaliście się takiego początku waszej przygody z zapleczem ekstraklasy?
Mariusz Zarankiewicz: - Nasze zwycięstwa to przede wszystkim zasługa ciężkich treningów i uwag przekazywanych przez trenera. My po prostu podchodzimy do każdego spotkania skoncetrowani i staramy się wypełniać jak najlepiej nasze obowiązki. A że tabela ligowa wygląda tak, a nie inaczej - wypada się z tego tylko cieszyć (śmiech).
Przed sezonem wszyscy twierdzili jednak, że celem drużyny jest utrzymanie się w lidze. Dotychczasowe mecze pozwalają jednak snuć przypuszczenia, że poprzeczkę można podnieść nieco wyżej...
- Póki co staramy się twardo stąpać po ziemi i wygrywać kolejne mecze. Nie możemy wmówić sobie, że "idziemy na awans", bo skutki mogą być odwrotne od zamierzonych. Tak jak powtarza prezes oraz trener: celem jest utrzymanie - i tego się trzymajmy.
Porozmawiajmy jednak o dzisiejszym meczu. Wszedłeś na parkiet za słabo spisującego się Sławka Jungiewicza i jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę trenera Daszkiewicza.
- Nie mnie to oceniać. Sławek wciąż zmaga się z chorobą i dlatego miałem dziś okazję spędzić na parkiecie nieco więcej czasu. Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę by udowodnić swoją dobrą dyspozycję, ale mam też jednocześnie nadzieję, że Sławek już w najbliższym meczu wróci do swej optymalnej formy.
Miejmy taką nadzieję, ponieważ już za tydzień trudna, wyjazdowa potyczka z drużyną Ślepska Suwałki. Czy i stamtąd przywieziecie do Kielc kolejne cenne trofeum w postaci trzech, ligowych punktów?
- Na pewno będziemy starali się sprawić kolejną miłą niespodziankę. Najważniejsze jest jednak, byśmy trzymali dystans do każdego przeciwnika i nie lekceważyli go. Możemy zapewnić, że walka będzie trwała do ostatniego punktu w meczu. A czy przyjedziemy z Suwałk wzbogaceni o kolejne ligowe punkty? To pokaże czas...
Rozmawiał Krystian Stępień.