Moryto: Odzyskaliśmy Puchar Polski, a teraz chcemy odzyskać ligę
W finale Orlen Pucharu Polski Industria Kielce wygrała z Orlenem Wisłą Płock 27:24! – Myślę, że w poprzednich latach brakowało właśnie tej determinacji i chęci zdobycia tego trofeum – powiedział po spotkaniu Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
W poprzednich trzech edycjach rozgrywek o krajowy puchar szczypiorniści ze stolicy województwa świętokrzyskiego musieli uznać wyższość odwiecznych rywali. Dziś (13 kwietnia) wygrali finałowe starcie i zdobyli osiemnasty w historii klubu Puchar Polski – Myślę, że w poprzednich latach brakowało właśnie tej determinacji i chęci zdobycia tego trofeum. Nie będę mówił, że bagatelizowaliśmy to trofeum, ale myślę, że nie było na pewno takiej mentalności jak była dzisiaj. Nie liczyło się czy to jest Puchar Polski, czy Liga Mistrzów, czy Superliga, tylko liczyło się to, żeby wygrać trofeum. Fajnie, że dzisiaj każdy stanął na wysokości zadania przede wszystkim jeśli chodzi o mentalność – opisał reprezentant Polski.
Spotkanie miało dwóch bohaterów Klemena Ferlina i Igora Karacicia. Liczne udane parady słoweńskiego bramkarza pozwoliły osiągnąć kilkubramkową przewagę, a Chorwat był najskuteczniejszym zawodnikiem z ośmioma trafieniami na koncie.– Tak, nie widziałem liczb, które wykręcili, ale na pewno było widać spokój, który dał dziś nam „Kara” w ataku. Nie wiem, czy popełniliśmy więcej niż 2-3 błędy techniczne. Myślę, że jest to zasługa tego właśnie, jak on pokierował dzisiaj tym meczem – docenił postawę kolegów.
Kielczanie chcą pójść za ciosem i odzyskać tytuł mistrzów Polski. – Odzyskaliśmy Puchar Polski, a teraz chcemy odzyskać ligę! Myślę, że to czy byśmy dzisiaj wygrali czy przegrali, nie zmieniłoby tego. Tak naprawdę, w lidze mamy dwa starcia minimum i będziemy chcieli w dwóch meczach wygrać – przekonywał.
Dla Moryty pojedynki w Final Four Pucharu Polski to pierwsze dwa występy po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją. Jak się czuł? – Delikatnie niebezpiecznie i nie ukrywam tego, bo myślę, że jeszcze jeden tydzień, dwa i byłoby super, a tak to wszystko było takie na styku. Troszkę trzeba było kombinować z rzutami, jeżeli one były. Jednak jest coraz lepiej i zacząłem rzucać w tym tygodniu jeszcze na początku. Na pewno jest coraz lepiej. Dzisiaj świętujmy, nie martwmy się tym, co z moim barkiem – podkreślił.
Czy bark będzie w pełni sprawny na ewentualne finały Orlen Superligi? – Ciężko mi powiedzieć, ale ja myślę, że tak. Jednak nie wiadomo, co się wydarzy po drodze. Uważam, że wszystko przebiega zgodnie z planowaną rehabilitacją, więc myślę, że wszystko będzie okej. Jest inaczej niż przy ostatniej kontuzji. Trudno mi powiedzieć, ale jest troszkę inaczej, bo w innych płaszczyznach ten bark doskwiera niż za pierwszym razem. Jest troszkę inaczej, ale to jest dzisiaj nieważne. Świętujmy! – zakończył Arkadiusz Moryto.
Fot. Patryk Ptak