Lijewski po awansie do F4 Pucharu Polski: Bardzo cieszymy się z tego, że chłopaki wrócili do grania
W ćwierćfinale Orlen Pucharu Polski Industria Kielce wygrała w Hali Legionów z COROTOP Gwardią Opole 43:28. – Za niecały tydzień gramy mecz w Lidze Mistrzów, więc cieszę się, że chłopaki mogli pograć na troszeczkę innej intensywności i złapać potrzebnego timingu – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Po 47 dniach od ligowego meczu z Zagłębiem Lubin szczypiorniści Industrii Kielce powrócili na parkiet w Hali Legionów.
– Bardzo cieszymy się z tego, że chłopaki wrócili do grania. Ciężkie treningi swoją drogą, a najlepszą jednostką jest właśnie mecz. W szczególności jest tak w przypadku zawodników, którzy nie pojechali na wielki turniej i ciężko pracowali przez ostatnich kilka tygodni. Fajne było to, że mogli coś zmienić. Było po nich widać, że chcieli dziś dużo biegać i grać do przodu, jednak czasami ta piłka była szybsza niż oni. Tych błędów technicznych na początku starcia było po naszej stronie zdecydowanie za dużo. Nie rzutowało to ostatecznie jednak na końcowy wynik – analizował szkoleniowiec.
Po raz pierwszy w ataku zagrał Szymon Sićko. Reprezentant Polski rzucił w czwartkowym (6 lutego) meczu pięć goli. Na parkiecie zaprezentowali się także uczestnicy niedawno zakończonych Mistrzostw Świata bramkarz Klemen Ferlin, bracia Alex i Dani Dujszebajewowie oraz obrotowy Łukasz Rogulski.
– Fajnie było zobaczyć wszystkich zawodników, którzy wrócili do dyspozycji. Mam tu na myśli Hassana Kaddaha, który wraca po długiej kontuzji, który grał przed trzydzieści minut w obronie. Z kolei Szymon Sićko wystąpił zarówno w obronie jak i w ataku. To są nasze wartości dodane. Z dobrej strony pokazali się natomiast Alex i Dani Dujszebajew, którzy nie czują zmęczenia po turnieju – podkreślił.
W pierwszych minutach było widać nerwowość w poczynaniach kielczan. Dopiero od 20. minuty starcia „żółto-biało-niebiescy” odskoczyli rywalom.
– W naszej grze były rzeczy fajne, momentami zagraliśmy szybką piłkę. Były jednakże też rzeczy mniej dobre, mam tu na myśli straty, bądź niewykorzystywane sytuacje przeciwko bramkarzom przeciwnika. Jednak na tym etapie, w tym okresie jeszcze może się to przytrafić, bo zmęczenie po ciężkich treningach musiało nadejść. Teraz musimy złapać świeżość. Za niecały tydzień gramy mecz w Lidze Mistrzów, więc cieszę się, że chłopaki mogli pograć na troszeczkę innej intensywności i złapać potrzebnego timingu – podsumował były reprezentant Polski.
W najbliższą środę (12 lutego) do Hali Legionów przyjedzie SC Magdeburg. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 20.45. Turniej Final Four Orlen Pucharu Polski zaplanowano natomiast w Kaliszu w dniach 12-13 kwietnia.
Fot. Patryk Ptak