Jedni jadą na Mistrzostwa Świata, a drudzy przygotowują się w Kielcach. „Mamy prawie pełny miesiąc, aby się przygotować”
Szczypiorniści Industrii Kielce rozpoczęli przygotowania do wiosennej części sezonu. W stolicy regionu świętokrzyskiego przygotowuje się grupa dwunastu zawodników.
Na zbliżających się mistrzostwach świata w swoich kadrach narodowych zagrają Arkadiusz Moryto, Michał Olejniczak, Łukasz Rogulski (wszyscy dla Polski), Alex i Daniel Dujszebajewowie (Hiszpania) oraz Benoit Kounkoud i Dylan Nahi (Francja). Nadal na decyzję czeka bramkarz Klemen Ferlin (Słowenia).
W Kielcach trenuje obecnie dwunastu graczy
– Zawodnicy muszą wykonać taką samą pracę, niezależnie czy jest ich dwudziestu, czy dwunastu. Na dzisiejszych zajęciach będzie dwunastu graczy z pierwszego zespołu. Oni są tego świadomi, że nadszedł ten czas i pracujemy już razem. Do tej pory pracowali natomiast indywidualnie i dostali rozpiski treningowe, które sumiennie wykonywali. Dzisiaj zobaczymy, jak to wygląda po przerwie. Mamy prawie pełny miesiąc, aby się przygotować do drugiej rundy – wskazał Krzysztof Paluch, trener przygotowania motorycznego „żółto-biało-niebieskich”.
Kielczanie ostatni mecz rozegrali 21 grudnia. Zdaniem szkoleniowca kilka tygodni przerwy od tradycyjnych obciążeń treningowych było potrzebne zawodnikom.
– Tej regeneracji potrzebowaliśmy i jesteśmy wszyscy zgodni, że naszym głównym problemem są wyjazdy. Czasami to nie są same treningi, tylko dalekie delegacje, o czym sami gracze mówią w wywiadach. Czasami one nas bardziej „zabijają” niż same mecze. Teraz odpoczynek w domu, super kalendarz dla tych, którzy pozostali, bo w letnim okresie po dwóch tygodniach gramy sparingi, a tutaj nie mamy ich zaplanowanych. To jeszcze lepszy okres do przygotowania niż letni – uzupełnił.
Od pierwszego treningu sztab szkoleniowy wprowadza elementy gry w piłkę ręczną. We współpracy z jedną z firm kielczanie mają dostęp do specjalistycznych parametrów zawodników podobnie jak kluby Bundesligi czy koszykarskiej NBA.
– Możemy monitorować na bieżąco każdego zawodnika i dostosowywać jego obciążenia. Wchodzimy na inny poziom i pod tym względem też staramy się rozwijać. To bardzo przydatne dla każdego. Dzięki temu urządzeniu z dokładnością co do centymetra wiemy, ile dystansu zawodnik przebiegł w trakcie meczu. Ile razy zmienił kierunek biegu, czy ile podskoczył oraz jaką wykonał pracę. Nie mieliśmy wcześniej takiej aparatury. Teraz wiemy o zawodnikach praktycznie wszystko, co robią w trakcie meczu i treningu – opisywał.
W ostatnich tygodniach rozgrywek w 2024 roku do gru powrócili Szymon Sićko i Hassan Kaddah. Jak wygląda ich aktualna sytuacja?
– Na dzień dzisiejszy wszyscy zawodnicy są zdrowi poza właśnie Szymkiem i Hassanem. Oni już grają, ale ich okres rehabilitacji się jeszcze nie zakończył. Bliższy powrotu do pełnej dyspozycji jest oczywiście Sićko, u którego widać postępy. Ostatnie badania w Rehasporcie pokazały, że wszystko wraca do pełnej dyspozycji. Wcześniej było ryzyko nawet gry w obronie, teraz to wraca do normy. Inna sprawa jest jeszcze z Hassanem, musimy tutaj się uzbroić w cierpliwość. On będzie dostawał coraz więcej minut w obronie, ale na grę w ataku troszkę czasu musimy poczekać. Największym problemem jest to, że jest po trzech operacjach w ciągu trzech lat i ma problemy z lądowaniem. Jest tutaj duże ryzyko. O ile nie jest to nogą, z której się odbija (z lewej), a jest to prawa, to przy lądowaniu jest to duży problem. 90 procent kontuzji w sporcie dzieli się w trakcie prac ekscentrycznych, czyli podczas właśnie lądowania. Może równie dobrze rzucać po dziesięć bramek na mecz, a raz spadnie nie tak jak potrzeba i może się to źle skończyć. Musimy uzbroić się w cierpliwość – wskazał.
– U Szymona wejście w kontakt to kwestia kilku tygodni. Myślę, że teraz ten miesiąc pokaże nam, w jakiej jest formie. Nie był w stuprocentowym treningu, a teraz wszystko ma robić na sto procent. Hassan ma ograniczone możliwości i będzie w części pracował sam, a w części z drużyną. Szymona będziemy starali się od początku drugiej rundy coraz bardziej wprowadzać na wyższe obroty – uzupełnił Krzysztof Paluch.
Na parkiety „żółto-biało-niebiescy” powrócą w sobotę 8 lutego. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają wówczas w Orlen Pucharze Polski. Ćwierćfinałowym rywalem będzie zwycięzca meczu 1/8 finału pomiędzy Zepter KPR Legionowo a COROTOP Gwardią Opole. Pojedynek zostanie rozegrany w Hali Legionów, a jego godzina nie została jeszcze ustalona.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga