Wałach po MMTS-ie: Do poprawy jest na pewno gra bramkarz-blok
W 14. kolejce Orlen Superligi Industria Kielce wygrała domowy mecz z Energą Borys MMTS-em Kwidzyn 36:26. – Było dużo rzutów z pierwszej linii, ale to też nie jest żadne usprawiedliwienie – powiedział po spotkaniu Miłosz Wałach, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
Łącznie zaledwie osiem odbitych rzutów z gry zanotowali trzej kieleccy bramkarze. Były zawodnik Wybrzeża Gdańsk oraz Bekir Cordalija zakończyli sobotni (7 grudnia) mecz z 21-procentową skutecznością. – Myślę, że na pewno dało się więcej obronić. Było dużo rzutów z pierwszej linii, ale to też nie jest żadne usprawiedliwienie. Do poprawy jest na pewno gra bramkarz-blok i myślę, że będzie to wyglądało lepiej – analizował.
Czy rozegrany w minioną środę bój Ligi Mistrzów z Kolstad miał wpływ na ligową potyczkę? – Graliśmy dopiero najważniejszy mecz w Lidze Mistrzów i tam bardzo dużo daliśmy z siebie energii. Teraz mamy tylko cztery starcia do końca roku w lidze, w których zagramy już dużo, dużo lepiej niż dzisiaj – podkreślił.
W ostatnich kilkunastu dniach rywalizacja między słupkami kieleckiej bramki rozgorzała. Wszystko za sprawą przyjścia do klubu ze stolicy regionu świętokrzyskiego Klemena Ferlina. – Zawsze jest to dodatkowa motywacja. Nie ważne kto by przyszedł, trzeba walczyć o swoje minuty. Trzeba go podpatrzeć i uczyć się od niego – zakończył Miłosz Wałach.
W najbliższą środę (11 grudnia) wicemistrzowie Polski zagrają 3MK Arenie w Ostrowie Wielkopolskim. Spotkanie z miejscową Rebud KPR Ostrovią rozpocznie się o godzinie 18.00.
Fot. Patryk Ptak