[CKsportowe historie] Zwycięska porażka ze „Słoniami”
22 kwietnia 2017 roku Korona prowadzona przez Macieja Bartoszka podejmowała na własnym stadionie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Rezultat spotkania decydował, czy „żółto-czerwoni” zagrają w grupie mistrzowskiej.
Wagę spotkania dobrze określiła sytuacja kilka dni przed jego rozegraniem. W związku z ogromnym zapotrzebowaniem na bilety na mecz Korona Kielce - Bruk-Bet Termalica Nieciecza, w piątek od godziny 13.00 do 17.00 uruchomiona zostanie dodatkowa kasa przy Kolporter Arenie od ulicy Ściegiennego - informował wówczas kielecki klub.
PZPN na arbitra tego pojedynku wyznaczył natomiast Szymona Marciniaka. Kilka dni wcześniej płocki sędzia był rozjemcą ćwierćfinałowego spotkania Ligi Mistrzów pomiędzy Juventusem Turyn a FC Barceloną. To także ukazywało rangę tej potyczki.
Korona, aby awansować do ósemki i nie patrzeć na innych musiała wygrać spotkanie ze „Słoniami”. Jeśli przegrałaby potyczkę, musiałaby liczyć na wpadki Wisły Płock oraz Zagłębia Lubin.
Tak opisywaliśmy najważniejsze momenty potyczki:
56. minuta
NIESTETY... GOL DLA TERMALIKI. Błąd Borjana, niepotrzebnie wyszedł z bramki, jest dośrodkowanie, uderza Misak, to jeszcze broni kielecki golkiper, ale przy dobitce Nowaka jest bezradny. Fatalne nieporozumienie kieleckiej defensywy…
90. minuta
KONIEC MECZU! Termalika w ósemce, Korona... Poza nią.
90. minuta
NIEEE!!! JESTEŚMY W ÓSEMCE!
20:01
Taaak!!! 6. miejsce w Lotto Ekstraklasie, dzięki remisowi Wisły Płock! Chyba, chyba... Bo my już niczego pewni być nie możemy.
Żółto-czerwoni przegrali z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 0:1, ale na szczęście wyniki innych spotkań sprawiły, że drużyna Macieja Bartoszka kończy sezon w górnej połowie tabeli!
Źródło: 90minut.pl
Zagłębie Lubin oraz Wisła Płock zremisowały swoje spotkania po 1:1. Lubinianie w derbach Dolnego Śląska ze Śląskiem Wrocław, a płocczanie z Arką Gdynia po rzucie karnym skutecznie wyegzekwowanym przez Jose Kante w ostatnich minutach.
O awansie do pierwszej ósemki rozstrzygnęła tzw. mała tabela, w której najlepsi okazali się być kielczanie. Przypomnijmy że w pierwszej kolejce zmagań ulegli na wyjeździe „Miedziowym” aż 0:4, jednak kolejne konfrontacje kończyły się już po ich myśli – z Wisłą 2:1 na wyjeździe oraz 4:2 u siebie (Ilijan Micanski, Miguel Palanca oraz dublet z rzutów karnych Jacka Kiełba). Z Zagłębiem przy Ściegiennego 8 2:1 (dubelt Miguel Palancy).
KOR: 9 pkt
WPŁ: 6 pkt
ZAG: 3 pkt
Źródło: Wikipedia
Maciej Bartoszek (trener Korony): – No cóż, popełniliśmy dzisiaj błąd kardynalny, po czym straciliśmy bramkę. Do ostatnich minut liczyliśmy na to, że uda się wyrównać i dostać do upragnionej ósemki. Z końcowym gwizdkiem zdawaliśmy sobie sprawę, że niestety się to nie udało. Ale potem nastąpił zwrot akcji i nagle okazuje się, że ta praca, którą wykonaliśmy, dała nam upragniony awans. Mecz nam dzisiaj nie wyszedł, ale nie dlatego, że się nie staraliśmy, czy nie chcieliśmy. Może nawet za bardzo chcieliśmy zagrać dobre spotkanie – dla tej wspaniałej publiki, ale dla siebie również, dla tego historycznego awansu. Może to za bardzo spięło zawodników, bo nie byliśmy do końca takim zespołem, do jakiego ludzi przyzwyczailiśmy. Zwłaszcza u siebie. Cieszymy się bardzo, ale powiem szczerze, że... nawet nie mam siły się cieszyć.
– Do końca nie wierzę w to wszystko. Muszę chyba zobaczyć tabelę jeszcze z dziesięć razy, by przyjąć to do świadomości. Mieliśmy dużo szczęścia. Bardzo dużo szczęścia – przyznał po meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza Bartosz Rymaniak, obrońca Korony.
– Ciężko opisać, co się działo po końcowym gwizdku. Okazało się, że nie wystarczy nam do awansu ten przegrany mecz. Ale nagle cały stadion się cieszy. Po chwili ktoś mówi, że jednak nie jesteśmy... Tyle emocji nie przeżyłem jak dotąd nigdy w życiu. Ale skończyło się dobrze i bardzo się cieszymy – mówił z kolei Radek Dejmek, kapitan Korony.
– Ale za nami końcowa mowa w szatni i dlatego tak to podsumuję: pracowaliśmy na ten sukces 30 kolejek. Dzisiaj widzimy, jak ważne były te mecze z Górnikiem Łęczna czy Pogonią Szczecin, jak duże znaczenie miały dla tabeli. Oczywiście straciliśmy też głupie punkty na wyjazdach, ale okazuje się na koniec, że to co wywalczyliśmy, wystarczyło nam do gry w górnej połowie tabeli – wskazał Mateusz Możdżeń, pomocnik Korony.
– Niepotrzebnie tylko pozwoliliśmy Koronie na 2-3 stuprocentowe sytuacje. Z drugiej strony my też mieliśmy swoje okazje, mogliśmy podwyższyć wynik na 2:0 i grałoby nam się spokojniej, a ósemka byłaby znacznie pewniejsza. Ja cieszę się podwójnie. Od samego początku życzyłem, żeby tak się to ułożyło. Żeby Termalica i Korona znalazły się w ósemce. Teraz zagramy jeszcze raz, ale... Już na większym spokoju – podkreślił z uśmiechem Vlastimir Jovanović, były zawodnik Korony grający wówczas w Niecieczy.
Skrót meczu:
Kulisy meczu przygotowane przez Michała Siejaka:
Korona Kielce – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
0:1 (0:0)
56’ Nowak
Korona: Borjan – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Pyłypczuk (71' Górski), Możdżeń (75’ V. Marković), Żubrowski, Aankour (77’ Dani Abalo), Palanca – Kiełb.
Bruk-Bet Termalica: Trela – Szarek, Osyra, Putiwcew, Ziajka – Mikovič (90’ Babiarz), Kupczak, Jovanović, Štefánik, Mišák (82’ Gutkovskis) – Nowak (79’ Kędziora).
Żółte kartki: Możdżeń, Palanca, Abalo, Dejmek – Putiwcew, Szarek, Mikovič.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 11 999.
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU KORONA KIELCE – BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA
Fot. Maciej Urban/Archiwum cksport.pl