Aguinagalde: To dla mnie bardzo emocjonalny moment, tylko mogę dziękować za to, że to się wydarzyło
W 8. kolejce Ligi Mistrzów Industria Kielce przegrała we własnej hali z węgierskim OTP Bank-Pick Szeged 31:35. Spotkanie było okazją do pożegnania legendy klubu Julena Aguinagalde.
Po kilku latach nieobecności w kieleckiej Hali Legionów trybuny znów mogły oklaskiwać swojego ulubieńca. Hiszpan wrócił, aby pożegnać się z „żółto-biało-niebieskim” klubem wśród fanów i z odpowiednią otoczką, godną żywej legendy (o czym więcej w naszej relacji TUTAJ).
– To dla mnie niesamowite, że mogę być tutaj w Kielcach jeszcze raz. To, co robią nasi kibice, jest dla mnie wspaniałe. Zawsze mówiłem i mówię, że dla mnie Kielce są jak mój dom. Tutaj zawsze czułem się jak właśnie w domu i marzeniem jest to, że tutaj znów jestem – wskazał.
Na długo przed rozpoczęciem potyczki były hiszpański obrotowy, rozdawał autografy kibicom oraz przekazał eksponat do klubowego muzeum.
– Niesamowite, czekałem coś podobnego, ale to jaka atmosfera tu była przerosło moje oczekiwania. To dla mnie bardzo emocjonalny moment, tylko mogę dziękować za to, że to się wydarzyło – zaznaczył.
Hiszpan dołączył do kieleckiego klubu latem 2013 roku i przez siedem lat rywalizował z nią na polskich i światowych parkietach. Czy pobyt w Kielcach, który uświetnił zdobyciem trofeum Ligi Mistrzów, to jego najlepsza część sportowej kariery?
– Chyba tak. Oczywiście w Ciudad Real miałem także dobry moment, ale tutaj spędziłem niesamowite lata. Dla mnie na pierwszym miejscu zawsze jest Bidasoa Irun, gdzie zaczynałem i kończyłem swoją karierę, ale od razu później są Kielce – podkreślił.
Popularny „Julek” był jednym z liderów ekipy, która sięgnęła w 2016 roku po triumf w Lidze Mistrzów. Mało tego, to właśnie były zawodnik Atletico Madryt skutecznie wyegzekwował rozstrzygający o losach finałowego spotkania z Veszprem rzut karny (więcej o kieleckim rozdziale kariery Julena pisaliśmy TUTAJ).
– Oczywiście było ciężko, ale wiedzieliśmy, że musimy walczyć do końca. Musieliśmy to zrobić dla zespołu i kibiców, by być dumni. Walczyliśmy, jak się okazało wygraliśmy mecz i to było naprawdę niesamowite przeżycie – opisywał.
Obecnie były zawodnik kieleckiego klubu pełni rolę dyrektora sportowego w Bidasoi Irun. Hiszpański zespół jest uczestnikiem Ligi Europejskiej, a jego barw broni polski bramkarz Jakub Skrzyniarz.
– We wtorek byliśmy w Głogowie i wygraliśmy mecz LE (35:28). Jestem dyrektorem sportowym tego zespołu, nadal działam przy piłce ręcznej. Jest w tym dużo pracy, ale także i dużo emocji – podsumował Julen Aguinagalde.
Fot. Patryk Ptak