Długosz po GKS-ie: musieliśmy się dzisiaj dużo napocić żeby wygrać ten mecz
W 14. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała z GKS-em Katowice 2:1 – Ważne, że potrafimy bronić jako drużyna – powiedział po spotkanie Wiktor Długosz, zawodnik „żółto-czerwonych”
Od początku rywalizacja na Górnym Śląsku była wyrównana i intensywna. Mimo zwycięstwa w poczynaniach gości można dostrzec różne mankamenty – Zdecydowanie musieliśmy się dzisiaj dużo napocić żeby wygrać ten mecz. Trzeba to przyznać, że to nie był nasz najlepszy występ pod względem kontroli nad grą czy stwarzaniem sobie sytuacji. Liczy się jednak to, że zdobyliśmy jedną bramkę więcej niż przeciwnik – mówił pomocnik kielczan
Zawodnicy ze stolicy województwa świętokrzyskiego po raz pierwszy w sezonie odwrócili losy meczu. Po straconym szybko golu byli w stanie wreszcie odpowiedzieć i wygrać pojedynek – Nie za dobrze weszliśmy w to spotkanie i dostaliśmy bramkę. Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy ten początek rywalizacji. Cieszę się, że udało się najpierw wyrównać, a na końcu wywieźć trzy punkty – wskazywał 24-latek.
Wychowanek Korony był zamieszany w gola zdobytego przez Lukasa Klemenza, ale kilkanaście minut później wywalczył rzut karny. Czy w przerwie trener Jacek Zieliński odniósł się do tych wydarzeń? – Nie było w szatni żadnej pochwały ani nagany. Czuje się odpowiedzialny za straconą bramkę, ale cieszę się, że się dobrze zrewanżowałem. Na gorąco nie staramy się wbijać sobie szpilek czy komentować. Ważne, że potrafimy bronić jako drużyna – analizował.
Przede wszystkim cieszę się, że gramy u siebie. Już jednego ekstraklasowicza wyrzuciliśmy za burtę, więc czemu by nie zrobić tego z drugim? Ja osobiście uważam, że mecze z teroetycznie słabszymi rywalami są taką pułapką. Są to bardzo wymagające pojedynki, bo wiemy jaki charakter pokazują tacy przeciwnicy. Dlatego może lepiej, że gramy z Widzewem bo to będzie fajne starcie – zakończył Wiktor Długosz.
Fot. Maciej Urban