Wąs: Radość z gry jest najpiękniejsza
- Zawodniczki sprawiły mi ogromną niespodziankę, bo personalnie zespół z Koszalina jest od nas bardziej doświadczony. Moje dziewczyny zagrały z wielką klasą i chwała im za to. Jestem bardzo szczęśliwy i serdecznie im za to dziękuję – mówił trener Zdzisław Wąs po wygranej z Politechniką Koszalińską.
Kieleckie „Tygrysice” pokazały w niedzielę wielką klasę. Szczypiornistki KSS-u w hali przy ulicy Krakowskiej pokonały 30:24 AZS Politechniki Koszalińskiej i tym samym przerwały fantastyczną serię rywalek czterech zwycięstw z rzędu. - Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy aż trzy tygodnie, aby się do niego przygotować. Wiedziałem, że te punkty są dla nas niezwykle potrzebne, abyśmy uciekli z tego dołu tabeli. Wczorajsze mecze ułożyły się pod nas i dzięki dzisiejszej wygranej wskoczyliśmy do ósemki – powiedział szczęśliwy szkoleniowiec kielczanek.
- Najważniejszą sprawą jest to, że dziewczyny na boisku konsekwentnie realizowały to, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Moje zawodniczki zagrały tak dobrze, jak w zeszłą sobotę podczas turnieju Andrzeja Kowalczyka – przyznał Wąs.
O tym sukcesie kielczanki nie mogłyby nawet marzyć, gdyby nie fantastyczna postawa bramkarki KSS-u. - Oprócz całego zespołu muszę wyróżnić szczególnie Paulę Kozieł, która swoimi obronami pozwoliła nam czuć się bardziej bezpiecznie i dawała nam większy komfort gry – chwalił swoją podopieczną doświadczony trener.
- Powiedziałem dziewczynom, że ja już nie będę wywierał na nich żadnej presji. Najważniejsze jest, aby grały to, co potrafią bez względu na wyniki. Wydaje mi się, że moje wcześniejsze oczekiwania nieco tłumiły, to co jest najpiękniejsze, czyli radość z gry. Dzisiaj moje zawodniczki sprawiły mi ogromną niespodziankę, bo personalnie zespół z Koszalina jest od nas bardziej doświadczony. Moje dziewczyny zagrały z wielką klasą i chwała im za to. Jestem bardzo szczęśliwy i serdecznie im za to dziękuję – zakończył dumny szkoleniowiec.