Matuszewski: Myślę, że zaważyło te parę minut po naszej bramce na 2:1
W 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała domowy mecz z Lechem Poznań 2:3. – Jeśli podejdziemy z takim zaangażowaniem jak dziś do zespołów, które tę jakość piłkarską mają gorszą od Lecha, to możemy być dobrej myśli – powiedział po spotkaniu Konrad Matuszewski, wahadłowy „żółto-czerwonych”.
Podopieczni Jacka Zielińskiego pomimo prowadzenia nie zdołali zdobyć ani jednego punktu. Dlaczego? – Myślę, że zaważyło te parę minut po naszej zdobytej bramce na 2:1. Przy pierwszej sytuacji z rożnym wydaje mi się, że wcześniej był faul na Pedro, ale to już jest nieważne. Nie możemy tak stracić dwóch goli, bo one nie wynikały wcale z jakości Lecha tylko z naszych głupich błędów. Podsumowując ten mecz tak na gorąco, to początek był chyba lekko przespany i po straconej bramce się obudziliśmy. Końcówka pierwszej i początek drugiej połowy były już lepsze w naszym wykonaniu – wskazał.
Lech uzyskał znaczącą przewagę optyczną na początku meczu. – Trener w szatni zinterpretował to jako zbyt duży respekt do rywala i może tak było. Nasza akcja bramkowa była bardzo składna i po niej uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie nawiązać z nimi równorzędną walkę – podkreślił 22-latek.
Czy fakt, że Korona zagrała tak dobre spotkanie z liderem tabeli, który jest w znakomitej formie, może być dobrym prognostykiem na dalszą część sezonu? – Myślę, że tak, ale nie możemy się tym zachłysnąć. Mieliśmy już 4 mecze bez porażki, a potem była wtopa w Radomiu, więc do każdej potyczki trzeba podchodzić po kolei. Jeśli podejdziemy z takim zaangażowaniem jak dziś do zespołów, które tę jakość piłkarską mają gorszą od Lecha, to możemy być dobrej myśli. W piątek mam urodziny, więc mam nadzieję, że sprawimy mi i wszystkim kibicom prezent – podsumował Konrad Matuszewski.
Kolejne starcie „Koroniarze” rozegrają już w najbliższy piątek (4 października) przeciwko Widzewowi. Spotkanie w Łodzi rozpocznie się o godzinie 20.30.
Fot. Mateusz Kaleta