Lijewski o Azotach: Ta drużyna ma papiery na to, żeby walczyć z każdym
W 4. kolejce Orlen Superligi Industria Kielce podejmie we własnej hali Azoty Puławy. – Na samych zawodnikach oraz na trenerze nie ma takiej dużej presji oczekiwań jak przed laty – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Azoty Puławy do rozgrywek Orlen Superligi podeszły z wieloma niewiadomymi. W dotychczasowych spotkaniach drużyna z Lubelszczyzny wygrała z Górnikiem (30:29) i Zagłębiem Lubin (37:31), a także poniosła porażkę po rzutach karnych w Opolu z Gwardią (41:42).
– Zarówno Łukasz Gogola, jak i Kacper Adamski są kluczowymi postaciami tego zespołu w ataku. Nie zapominajmy też o młodym lewym rozgrywającym Antolaku. To jest chłopak, który wrócił z wypożyczenia. Pomimo młodego wieku jest odważny i potrafi rzucić bombę z drugiej linii. Został zachowany trzon zawodników z ubiegłego sezonu i bardzo dobry Janikowski. Wydaje mi się, że ich dotychczasowi rywale myśleli, że przez te kłopoty ze sponsorem Azoty nie mają argumentów, aby wygrywać w Superlidze. Rzeczywistość dla nich okazała się brutalna, wszak wygrać w Zabrzu to nie jest łatwa sprawa, a tego dokonali. Na samych zawodnikach oraz na trenerze nie ma takiej dużej presji oczekiwań jak przed laty. Dysponują lepszą kadrą niż jakiś czas temu. Ta drużyna ma papiery na to, żeby walczyć z każdym. Grając u nas, faworytem nie będzie, ale to nie znaczy, że nie podejdą do tego spotkania bardzo profesjonalnie. Chcą się jak najlepiej „sprzedać” i złapać pewność siebie przed kolejnymi pojedynkami – analizował asystent Tałanta Dujszebajewa.
Trenerem zespołu z Lubelszczyzny jest Patryk Kuchczyński. Popularny „Chińczyk” to były zawodnik Vive Kielce (w latach 2003–2012), w którego barwach trzykrotnie zdobył Mistrzostwo Polski i sześć pucharów kraju.
– Patryk był bardzo inteligentnym zawodnikiem, czytającym bardzo dobrze grę rywali. Ta smykałka mu pomogła po tej drugiej stronie barykady. Wydaje mi się, że też ma wspólny język z chłopakami z boiska. To ułatwia komunikację i szlifowanie elementów, które chce wprowadzić po swojemu i na razie to zdaje egzamin. Osobiście znam go bardzo dobrze, bo przez wiele lat graliśmy razem w reprezentacji i życzę mu jak najlepiej, oczywiście poza najbliższą konfrontacją – wskazał Krzysztof Lijewski.
Początek sobotniego (21 września) spotkania zaplanowano na godzinę 15.00.
Fot. Patryk Ptak