Jakubczyk: Brat i prezes Jabłoński byli tam prywatnie
– Prezes wszedł, przywitał się. To może 15-20 sekund, była jakaś wymiana zdań i tyle – powiedział Karol Jakubczyk, tymczasowy prezes Korony Kielce w rozmowie z Radiem eM Kielce odnosząc się do niedzielnych zdarzeń z Lublina opisywanych przez portal Weszło.
Michał Gajos z kieleckiej rozgłośni zapytał o wydarzenia z ubiegłej niedzieli (4 sierpnia), które miały mieć miejsce w loży Korony. Na początek jednak poprosił o ustosunkowanie się włodarza klubu do tego czy klub pomagał Maciejowi Jakubczykowi w podróży do Lublina.
– Podróż mojego brata była całkowicie prywatna i z prywatnych pieniędzy opłacona. Wiele było także nieprzychylnych głosów – dlaczego Maciej Jakubczyk ma miejsce w loży VIP Gold na naszym stadionie? Kupił sobie bilet, który jest dużo droższy niż bilety na wszystkie inne sektory. To są najdroższe wejściówki, a przecież jako prezes klubu mógłbym zaprosić swojego brata całkowicie za darmo. On jednak był przekonany, że w ten sposób chce wesprzeć klub, bo powinniśmy zaczynać od siebie. Panie redaktorze, pan sobie nie wyobraża, ile osób chce przyjść za darmo, aby dać im coś za darmo i tak dalej – wskazał.
Przypomnijmy, że popularny serwis piłkarski Weszło.com opisał sytuacje jakoby między Maciejem Jakubczykiem a byłym prezesem klubu Łukaszem Jabłońskim miało dojść do nieprzyjemnej rozmowy. Jak relacjonował portal kibice Korony i Motoru w trakcie spotkania razem zaintonowali obraźliwą przyśpiewkę wobec Pawła Tomczyka, dyrektora sportowego klubu. Na sektorach obu zespołów znalazły się również transparenty skierowane w aktualnego dyrektora sportowego kieleckiego klubu. Według Weszło Kiedy (Łukasz Jabłoński - przyp.red.) pojawił się w pokoju przeznaczonym dla oficjeli kieleckiego klubu, jeden z radnych, konkretnie Maciej Jakubczyk, zasugerował w jednoznaczny sposób, że Jabłoński jest współodpowiedzialny za wywieszenie transparentu „Paweł Tomczyk konfidencie wy*********”. Zrobiło się co najmniej niezręcznie, po czym zszokowany były prezes opuścił lożę, czując, że nie jest w niej mile widziany przez nowe władze klubu ze stolicy świętokrzyskiego.
– To ciężko komentować. Rozmowa pomiędzy dwoma osobami, które nie są pracownikami klubu, bo zarówno prezes Jabłoński nie jest pracownikiem klubu i Maciej Jakubczyk także. To były dwie osoby, które były tam prywatnie. Prezes wszedł, przywitał się. To może 15-20 sekund, była jakaś wymiana zdań i tyle. Ale nie słyszałem tego i nie wchodzę w to. Nie wiem, czy to jest potrzebne naszym klubowi. Tym bardziej, że z Łukaszem Jabłońskim, z Łukaszem, bo jesteśmy na „ty”, mamy dobre relacje i ja go cały czas szanuję – opisywał prezes klubu.
Przypomnijmy, że od 5 czerwca Karol Jakubczyk pełni rolę tymczasowego prezesa Korony. Wcześniej tę rolę pełnił Łukasz Jabłoński, który przyczynił się do rozwoju klub i został zapamiętany bardzo pozytywnie przez kibiców. Czy to dla niego ciężkie buty?
– Nie, mi to nie przeszkadza. Byłoby to nieeleganckie, jakby kibice teraz przestali szanować Łukasza Jabłońskiego za tę pracę, którą wykonał. A wykonał fantastyczną pracę w Koronie przez wiele lat. Po pierwsze, też odbudował ten ruch kibicowski. Ja muszę być kontynuatorem tego, a nie traktować jako bagaż. Wszedłem na jego miejsce, co też wymusiła sytuacja. Pamiętajmy, że to nie ja chciał zdjąć z posady Łukasza, tylko on sam podał się do dymisji i pojawiła się potrzeba, aby ktoś to pociągnął. Trafiło na mnie. Zgodziłem się, co też nie było łatwą decyzją, o czym mówiłem już wielokrotnie. To jest super sprawa, że prezes, który odchodzi, jest tak szanowany – zakończył Karol Jakubczyk.
Cała rozmowa Michała Gajosa z Karolem Jakubczykiem jest dostępna TUTAJ.
Fot. Facebook/Korona Kielce