Matuszewski po Legii: można było poczuć się jak piłkarz
W 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała domowy mecz z Legią Warszawa 0:1. – Terminarz nam nie sprzyjał, ale w takich starciach też trzeba punktować – powiedział po spotkaniu Konrad Matuszewski, obrońca „żółto-czerwonych”.
O losach spotkania zadecydowała jedna akcja, w której kunsztem popisał się Luquinhas wykańczając dośrodkowanie Rúbena Vinagre – Myślę, że jest niedosyt i to chyba najtrafniejsze określenie tego co czujemy, bo niewiele zabrakło, aby zdobyć ten punkt. Ciężko coś więcej na ten moment powiedzieć, bo jest duży niedosyt, ale za tydzień czeka nas kolejny mecz. Są jeszcze 32 kolejki, a ten początek nie był najłatwiejszy. Terminarz nam nie sprzyjał, ale w takich starciach też trzeba punktować. Trzeba się skupić na sobie i zapunktować w Lublinie, bo tylko my zostaliśmy z zerową zdobyczą w całej lidze – zaznaczył sprowadzony niedawno do Korony zawodnik.
Na trybunach kieleckiego stadionu pojawiło się 14 289 fanów, wypełniając obiekt niemal po same brzegi. – Trzeba to przyznać, że można było poczuć się jak piłkarz. Gdy grałem tu z Wartą, to może nie było kompletu, ale było ponad dziesięć tysięcy kibiców i w porównaniu z naszym „wspaniałym i kochanym” Grodziskiem Wielkopolskim (tam swoje domowe mecze rozgrywali „Zieloni” – przyp. red.) to było coś. Jeśli taka atmosfera będzie na każdym spotkaniu to nic tylko grać i dawać z siebie wszystko – mówił 22-latek.
„Żółto-czerwoni” po dwóch porażkach na otwarcie sezonu zamykają ligową tabelę. Jak wpływa to na morale zespołu? – To dopiero druga kolejka i nie ma co się załamywać. Trzeba dalej pracować. Myślę, że ten kierunek, który wyznacza nam trener, jest dobry i trzeba na tym budować. Trzeba zacząć wreszcie punktować, bo niby jest to dopiero drugi mecz, ale te „oczka” są tyle samo warte na początku i na końcu sezonu – zakończył Konrad Matuszewski.
Fot. Maciej Urban