Fornalczyk: Chcę ciągnąć, napędzać ataki Korony i pokazywać się z jak najlepszej strony
W inauguracyjnej kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała wyjazdowy mecz z Pogonią Szczecin 0:3. – Wiemy, że musimy się szybko pozbierać – powiedział po spotkaniu Mariusz Fornalczyk, pomocnik „żółto-czerwonych”.
Mecz z „Portowcami” był szczególny dla zawodnika urodzonego w Bytomiu. W ekipie z Pomorza Zachodniego siedmiokrotny reprezentant kadry młodzieżowej rozegrał bowiem 63 mecze, zdobył cztery gole i zanotował pięć asyst. – Zawsze fajnie jest wrócić, ale koncentracja była oczywiście na meczu. 0:3 to zimny prysznic, przegrywamy dziś. Myślę, że mieliśmy swoje sytuacje, to nie jest tak, że Pogoń dominowała w stu procentach. Mieliśmy swoje szanse, ale nie wykorzystaliśmy ich – wskazał.
Przez większość meczu widoczna była dominacja ekipy Jensa Gustafssona na kielczanami. – Na gorąco ciężko powiedzieć, gdzie są przyczyny tej porażki. Będziemy analizować ten mecz i to wszystko, co było złe wiem, że to poprawimy. Wiadomo, że gdyby padła ta jedna bramka to inaczej by to wyglądało. Przy dzisiejszym wyniku, jednak jeden gol by nic nie dał no i niestety przegrywamy – zaznaczył 21-latek.
Za tydzień przed kielczanami wymagający bój z Legią Warszawa. – Wiemy, że musimy się szybko pozbierać. Będziemy starali się wyciągnąć szybko wnioski, chcemy u siebie wyjść na Legię i wygrać to spotkanie – podkreślił skrzydłowy.
Czy w nowym sezonie popularny „Fornal” będzie odgrywał większą rolę w zespole? – Mam taką nadzieję. Chcę ciągnąć, napędzać ataki Korony i pokazywać się z jak najlepszej strony. Z meczu na mecz chce asystować, dawać bramki i to, co najlepsze dla zespołu, a więc tak. Myślę, że mam zaufanie trenera. Widzi we mnie i chce, abym wykorzystywał pojedynki jeden na jeden, dogrania do kolegów i strzał – zakończył Mariusz Fornalczyk.
Opinię o byłym graczu Bruk-Betu Termalicy wyraził trener kieleckiego zespołu Kamil Kuzera.
– Mariusz ciężko pracował i wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Cały czas natomiast walczy, ma w tym nasze wsparcie, wiemy, że jeżeli jest skupiony tylko i wyłącznie na piłce, to stać go na jeszcze lepszą grę. Dziś był dużo bardziej odpowiedzialny niż jeszcze miesiąc temu. Ten potencjał wciąż w nim jest, pracujemy nad tym, aby go wydobyć. Z nim tak mamy, że kiedy wydaje nam się, że zrobiliśmy trzy kroki do przodu, to później robi nam krok w tył. Na szczęście, dziś widzę, że nie wracamy do punktu wyjścia. To jest na pewno na plus, myślę że będziemy mieli z niego dużo pociechy. Potencjał ma bardzo duży, kwestia tego kiedy on sam go uwolni. My staramy się tworzyć środowisko, żeby to zrobił. Dziś miał kilka sytuacji, w których zachował się nieźle. Dużo pracy przed nim, ale na pewno w będzie miał w tym nasze wsparcie – analizował szkoleniowiec.
Fot. Mateusz Kaleta