Około 11 milionów długów Korony Kielce. Celem Jakubczyka samofinansowanie klubu, bez wsparcia miasta
W czwartek prezes Korony Karol Jakubczyk spotkał się z kieleckimi dziennikarzami, by przedstawić sytuację finansową żółto-czerwonych. – Budżet na przyszły sezon będzie podobny do tego z poprzedniej kampanii. Dzięki niemu jesteśmy w stanie rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywek, a także osiągnąć zakładany cel – mówi sternik Korony.
Plan sportowy na nowy sezon to spokojne utrzymanie Koroniarzy w elicie. Prezes nie wyobraża sobie, by drużyna, wzorem poprzednich kampanii, lawirowała na granicy spadku z PKO BP Ekstraklasy. Kielczan interesują wyższe lokaty, lecz następca Łukasza Jabłońskiego nie decyduje się na jasne deklaracje odnośnie końcowej pozycji w tabeli.
Budżet 2024/2025 Korony Kielce
Jakubczyk zapowiada, że Korona będzie dysponować budżetem w wysokości 27-28 milionów złotych, a więc podobnym do tego z rozdania 2023/2024. – Po wszystkich wyliczeniach mogę stwierdzić, że jest to budżet dla nas osiągalny. Pozwoli nam rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Budżet zbudowany jest głównie z wpływów z tytułu gry w PKO BP Ekstraklasie, programu Pro Junior System, praw transmisyjnych Canal+, transferów wychodzących, przychodów komercyjnych (sponsorzy), czy z przychodów dnia meczowego. Prezes ma ambicje, by ilość pieniędzy wpływających do kasy klubowej wzrosła. Celem finansowym jest uniezależnienie się od kroplówki miejskiej. Na tym polu Łukasz Jabłoński poniósł porażkę, czego jego następca chce uniknąć.
– Postawiono przede mną konkretny cel, którym jest doprowadzenie do samofinansowania się klubu. Zrobię wszystko, żeby tak było. Mam plan, bardzo dużo rozmów, jednak nie chcę dawać deklaracji. Samofinansowanie to trudne zadanie, jednak liczę że dacie mi szansę na jego zrealizowanie. Zobaczymy, co będzie za kilka-kilkanaście miesięcy – deklaruje Jakubczyk.
Prezes rozpoczął pracę nad pozyskaniem nowych sponsorów. I są efekty
Aby tak się stało, trzeba będzie zdecydowanie ponieść przychody sponsoringowe. Prezes informuje, że do grona partnerów Korony dołącza firma Formaster, właściciel znanej w całej Polsce marki Dafi. Kolejny krok to utrzymanie dotychczasowych kooperacji reklamowych. Oczkiem w głowie jest podpisanie nowego kontraktu z Suzuki Motor Poland. Stara umowa wygasa z końcem czerwca 2024 roku.
– Obecnie nie tylko odnawiam kontrakty, ale również pozyskuję sponsorów, z czego bardzo się cieszę. Pojawiają się osoby, które chcą pomóc Koronie. Pragnę w tym miejscu podziękować panu Sławomirowi Burszteinowi, który pierwszy wyciągnął do mnie rękę. Spółka Formaster, właściciel marki Dafi, dołącza do nas. Będziemy też rozmawiać w sprawie dalszej współpracy z firmą Lewiatan. To są ludzie mający ten klub w sercu, ratowali Koronę. Prezes Jabłoński miał bardzo dobre relacje z przedstawicielami marki Lewiatan, chciałbym je utrzymać. Myślę, że uda nam się dojść do porozumienia – wspomina prezes.
– Chciałbym, żeby budżet przychodów komercyjnych wzrósł do około 9 milionów złotych. Dotychczas było to 8 milionów. To pozwoli spiąć budżet na cały sezon. Jest to osiągalne. Tym bardziej, że dostrzegana jest moda na Koronę, która wybuchła dzięki poprzedniemu zarządowi – uzupełnia swoją wypowiedź sternik Korony.
"Jestem stąd, ludzie rozmawiają ze mną na temat wspierania Korony"
W osiągnięciu finansowego celu pomoże powtórzenie przychodów dnia meczowego z poprzedniego sezonu. – Te przerosły wszelkie oczekiwania i chcemy pozostać na tym poziomie, a nawet te wpływy podnieść. Tyczy się to też Sklepu Kibica, który za prezesury Jabłońskiego odnotował niesamowity wzrost. Jednocześnie deklaruję, że w tej rundzie zostajemy na tym samym poziomie cen biletów. Kibic też zasłużył na to wspierając nas mimo niekorzystnych wyników. Co do drugiej rundy, mam nadzieję, że wyniki sportowe będą na tyle dobre, że fan też będzie chciał wesprzeć klub i niewielka podwyżka będzie mogła wzmocnić nasz budżet – zapowiada włodarz klubu.
Niestety, część budżetu muszą obejmować wydatki związane ze spłatą zobowiązań krótkoterminowych i długoterminowych. Te pierwsze to około 800 tysięcy złotych, natomiast zaległości długoterminowe to 10,4 miliona złotych. Mowa tu między innymi o długach wobec MOSiR Kielce. Te są rozpisane w ratach, co pozwala rozciągnięcie ich w czasie.
Co oczywiste, na ten moment budżet na przyszły sezon przerasta przychody, jednak opisane powyżej plany prezesa mają to zmienić. – Będę się starał zasypywać tę dziurę z przychodów komercyjnych. Wierzę w społeczność lokalną. Jestem stąd, ludzie rozmawiają ze mną na temat wspierania Korony. Uważam, że jesteśmy w stanie pozyskać dużo większe środki niż sobie zakładam, jednak nie chcę przestrzelić. Nie ma sensu zakładać teraz tego, co będzie za kilkanaście miesięcy. Chcę działać tak, by nie zaszła potrzeba pójścia do miasta po pieniądze. Zrobię wszystko, co mogę, by do tego tematu nie wracać – podsumowuje Jakubczyk.
Fot. Maciej Urban