Gracz Feyenoordu: Kielce to dobry ośrodek piłkarski
- Obejrzeliśmy jeden słabszy mecz Holendrów z Finlandią i trochę zlekceważyliśmy dzisiejszego przeciwnika. Poczuliśmy się zbyt pewni siebie - stwierdził po porażce Michał Janota, reprezentujący na co dzień barwy Feyenoordu Rotterdam.
- W pierwszej połowie graliśmy naprawdę dobrze, ale straciliśmy dwie głupie bramki. Po przerwie poszliśmy za bardzo do przodu i nasi przeciwnicy nas dobili. Holendrzy pokazali niebagatelne wykształcenie techniczne. Udowodnili, że są jednak troszkę lepsi od nas - stwierdził Janota.
- Mecz na pewno ułożyłby się inaczej, gdyby Patryk Małecki wykorzystał karnego. Niestety, później cofnęliśmy się pod swoją bramkę i oddaliśmy inicjatywę rywalom. Teraz widać jak wielki był to błąd. Powinniśmy dalej atakować, a to pewnie skończyłoby się bramką dla Polski - dodał.
Pomocnik na boisku pojawił się dopiero w 69. minucie, gdy zastąpił Kamila Wilczka. - Zagrałem za krótko, by coś zdziałać. Starałem się jak mogłem pomagać w defensywie i rozgrywać piłkę, a nie iść bez sensu do przodu - tłumaczył.
Janota pobyt w Kielcach będzie wspominał miło. - To bardzo ładne miasto. Trochę małe, ale niezwykle sympatyczne. No i są dobre warunki do trenowania piłki nożnej. Jestem zadowolony ze stanu boisk, na których ćwiczyliśmy przed spotkaniem z Holandią - przyznał.