Kuzera: Dziekoński na badania z podejrzeniem wstrząsu mózgu
Zawodnicy trenera Kamila Kuzery dwukrotnie podczas sobotniego meczu wychodzili na prowadzenie, jednak ostatecznie nie udało im się dowieźć zwycięstwa do końca. Kielczanie na Suzuki Arenie zremisowali z Jagiellonią 2:2.
Kamil Kuzera (trener Korony Kielce): – Mieliśmy bardzo dobry plan na ten mecz. Zakładaliśmy, że to Jagiellonia będzie miała piłkę i jeśli będziemy cierpliwie pracować, to wykluczymy jej najlepsze rzeczy, jakie prezentowała do tej pory. Tak też to działało. Natomiast przy tak jakościowo grającej Jagiellonii proste błędy kosztowały nas dwie bramki i tak naprawdę dwa stracone punkty. Nie byliśmy zespołem słabszym, mieliśmy plan, dobrze go realizowaliśmy, jednak popełnialiśmy błędy i nad ich niwelowaniem musimy pracować.
Z czego te błędy wynikały? Pole karne tak naprawdę było ostatnią fazą tego wszystko. Klucz do meczu dział się i był troszeczkę wyżej. Oni mają bardzo mocne "ósemki", dlatego je wykluczyliśmy. Wszystko odbyło się zgodnie z tym, co ustaliliśmy. Ustawienie było dobre. Ale wystarczył ułamek sekundy dekoncentracji, który kosztował nas bramki. Nie chcę strzelać w nikogo i obwiniać, bo chłopaki dziś zostawili dużo zdrowia, kawał serducha. Szkoda. Za nami intensywny mecz, tym razem zabrakło nam koncentracji i finalnie mamy remis.
Uczulaliśmy się w przerwie, że Jagiellonia w drugich połowa wygląda lepiej. Początek drugiej części w naszym wykonaniu był... dziwny. Dużo takiego ping-ponga. Powinniśmy w nią wejść lepiej. Dziś mieliśmy taki plan, by nie biegać do pressingu tak jak zwykle. Jagiellonia bardzo tego chciała, dlatego wyhamowaliśmy przed polem karnym czekając aż zbudujemy strukturę do odbioru piłki. Nie ustrzegliśmy się błędów. Widowisko było warte tej soboty.
Teraz zawodnicy dostaną trzy dni wolnego. Musimy odpocząć, zarówno fizycznie, jak również od siebie. Ostatni okres był intensywny w naszym klubie. Musimy się dobrze zregenerować, mamy swoje rzeczy do poprawy. To już finisz rozgrywek w tym roku i musimy tym mądrze zarządzać, by nie przedobrzyć. Zespół fizycznie wygląda bardzo dobrze i tego trzeba się trzymać, uważnie obserwować proces regeneracji. W końcu jesteśmy w komplecie i mamy duży wachlarz możliwości. Chociaż czekamy jeszcze na informację na temat Xaviera Dziekońskiego, u którego jest podejrzenie wstrząsu mózgu. Mamy nadzieje, że to nic złego. Jedzie do szpitala na badania. W przerwie reprezentacyjnej nie będzie meczu kontrolnego, choć część zawodników zejdzie do drugiego zespołu i tam rozegra swoje minuty. Ponadto nie będziemy narażać swoich zawodników.
Fot. Grzegorz Ksel