Gil: Do czasu ręce same składały się do oklasków
- Z dwudziestu paru punktów przewagi zjechaliśmy tylko do dwunastu. Nie denerwowałem się jednak o wynik końcowy. Uważam, że to był jak na razie nasz najłatwiej wygrany mecz – mówił trener Rafał Gil po wygranej z AZS-em Politechnika Rzeszowska.
Po spotkaniu młody szkoleniowiec szybko zarządził zbiórkę w szatni. Czyżby ostatnia słaba kwarta spotkania tak zdenerwowała Gila? - Chciałem szybko zebrać chłopaków do szatni, aby na gorąco, gdy jeszcze wszyscy są skoncentrowani, powiedzieć swoje uwagi do ich gry. Miałem trochę pretensji do niektórych zawodników, bo nieco zepsuliśmy to widowisko. Nasza gra do pewnego momentu była przepiękna. Ręce same składały się do oklasków i całkiem fajnie się to oglądało. Tą ostatnią kwartą jednak zmieniliśmy ten obraz. Za piękno gry jednak punktów się nie dostaje, dlatego cieszy nas wygrana – powiedział trener UMKS-u.
Po trzech odsłonach spotkania kielczanie prowadzili aż 76:51. Wtedy nic nie wskazywało na to, że w końcówce spotkania może się zrobić nerwowo. Jednak w ciągu pierwszych pięciu minut czwartej kwarty goście z Rzeszowa znacznie odrobili straty. - Z dwudziestu paru punktów przewagi zjechaliśmy tylko do dziesięciu. Nie denerwowałem się jednak o wynik końcowy. Uważam, że to był jak na razie nasz najłatwiej wygrany mecz. Więcej szans dostali zmiennicy, ale nie spełnili moich oczekiwań. Musieli powrócić podstawowi gracze. Mam ten komfort, ze mogę rotować składem – stwierdził Gil.
- Wszyscy chłopcy na treningach prezentują równy poziom. Oczekuję od nich tego samego podczas meczów, dlatego jak najczęściej daję im możliwość gry, aby jak najszybciej złapali to doświadczenie boiskowe. Oni za bardzo się spinają przed spotkaniem. Zarówno Paweł Walczyk, jak i Alan Jaworski potrafią grać bardzo dobrze i są trudni do zatrzymania. Jednak nie są jeszcze ograni. Mają taką psychologiczną blokadę, która przeszkadza im dobrze wejść w rywalizację. Dzisiaj mam do nich pretensje, bo wiem że potrafią zagrać dużo lepiej. Musimy nad ich głowami trochę popracować. Myślę, że im więcej będą grać, tym będzie to wyglądało dużo korzystniej – zakończył szkoleniowiec UMKS-u.