Łukowski: Mam kontrakt z Koroną. Przygotowuję się do nowego sezonu i tylko o tym myślę
Korona Kielce wznowiła treningi po powrocie z obozu w Opalenicy na własnych obiektach. Kamil Kuzera nadal czeka na nowe twarze, które wzmocnią jego zespół, jednak co równie ważne – nie stracił do tej pory żadnego gracza stanowiącego o sile jego ekipy w minionym sezonie. Jednym z najistotniejszych punktów był między innymi Jakub Łukowski. Jak będzie wyglądała przyszłość najlepszego strzelca żółto-czerwonych?
– Na ten moment mam kontrakt z Koroną. Przygotowuję się do nowego sezonu i tylko o tym myślę – uciął skrzydłowy Korony Kielce zapytany przez nas o swoją przyszłość. Jeśli w jego sytuacji nie wydarzy się nic zaskakującego, kielczanie będą mogli traktować również taki stan rzeczy w kontekście poważnych wzmocnień. Utrzymanie trzony zespołu to niezbędny czynnik w rozwoju i zapewnieniu stabilizacji.
Jak zapowiedział Łukowski, piłkarz skupia się tylko na pracy, a ta w ostatnich tygodniach daje mocno w kość podopiecznym Kamila Kuzery. Za nimi wszak intensywny, ośmiodniowy obóz w Opalenicy, a przed – reszta makrocyklu okraszona dwoma meczami kontrolnymi. – Popracowaliśmy dosyć mocno, te treningi nadal są odczuwalne, nawet po dwóch dniach odpoczynku. Ale to taka specyfika tego okresu. Mam nadzieję, że na ligę przyjdzie świeżość. Mecze sparingowe to nie jest to samo, co mecze ligowe, ale też są ważne. Dają ogląd na to, na co może liczyć trener. Czasem wynik jest drugorzędny, jednak nie jest to równoznaczne z tym, że nie chcemy ich wygrywać. W poprzednich starciach nie poszło po naszej myśli pod tym względem, natomiast dwa pozostałe będziemy chcieli przechylić na własną stronę – zapewnił.
Po wtorkowym treningu Kamil Kuzera zdradził, że coraz bliżej finalizacji są dwa transfery. "Łuko" został poinformowany o tym przez dziennikarzy, ale zareagował pozytywnie na te doniesienia. – Im więcej zawodników do grania, tym większa rywalizacja. To wyjdzie wszystkim na dobre. Nasza kadra na wiosnę nie była bardzo liczna. Odpukać, aby nie było żadnych kontuzji, jednak takowe się zdarzają, dlatego trzeba być przygotowanym – skomentował.
fot. Maciej Urban