Głosy z klubu po losowaniu: "Chcieliśmy uniknąć Barcelony", "PSG będzie mieć rachunki do wyrównania"
Paris Saint Germain będzie rywalem Barlinka Industrii Kielce w półfinale Final4 Ligi Mistrzów – tak zdecydował los. Jak do tego rywala podchodzą przedstawiciele kieleckiego klubu – Paweł Papaj i Bertus Servaas?
Kielczanie zmierzą się z PSG drugi raz na tym etapie najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych Starego Kontynentu. Pierwsza potyczka przypadła na zwycięski marsz mistrzów Polski po historyczny triumf w Lidze Mistrzów podczas sezonu 15/16, przypomina Paweł Papaj.
– Drużyna z Paryża to bardzo mocna ekipa, która wygrała swoją grupę. Walczą od lat, aby wygrać Final4. Potyczki z nimi są zawsze bardzo wyrównane. Już mierzyliśmy się z nimi w finałach. Spotykaliśmy się też w Kolonii. Przypomnieć można 2016 rok, gdy w drodze po Puchar pokonaliśmy ich w półfinale. Nie będzie łatwo. PSG będzie mieć rachunki do wyrównania. Swego czasu pozbawiliśmy ich też awansu to tego turnieju. Czeka nas wyrównany mecz, dlatego tym bardziej zachęcamy naszych kibiców, aby dopingowali tam na miejscu naszych zawodników. To będą dwa niesamowite dni w walce o Ligę Mistrzów – przekonuje dyrektor marketingu żółto-biało-niebieskich.
Przed zespołem ze stolicy Francji przestrzega Bertus Servaas, jednak sam bardzo mocno wierzy w możliwości swojej drużyny. Na niepełna miesiąc przed rozpoczęciem turnieju daje obu ekipą wyrównane szanse.
– Przede wszystkim są piekielnie mocni. Mają bardzo mocną i doświadczoną kadrę. Dla mnie jest "OK". Chcieliśmy uniknąć Barcelony. Na pewno będziemy mieć jednego Polaka w finale. Postaramy się, aby nas było więcej. Szanse są 50 na 50. Nie lubię stawiać nas w pozycji underdoga. Też mamy kim straszyć – stwierdził w rozmowie z Radiem eM prezes kieleckiego klubu.
fot. Patryk Ptak