Zawodnicy Barlinek Industrii Kielce po losowaniu: Nie ma się z czego cieszyć... ani czym smucić
Poznaliśmy pary półfinałowe Ligi Mistrzów. W Final Four w 1/2 finału Magdeburg zmierzy się z Barceloną, natomiast Barlinek Industria Kielce przystąpi do starcia z PSG. – Dobrze, że uniknęliśmy Barcy – mówi bramkarz kieleckiego klubu, Andreas Wolff.
Jego zdaniem wynik losowania nie ma zbyt dużego znaczenia. Jednak podkreśla on, że to dobrze, że na dzień dobry Kielce nie zmierzą się z Dumą Katalonii, a to przez wzgląd na historię starć tych zespołów w bieżącym sezonie. – Teraz mamy szansę, by zrewanżować im się w finale, co byłoby piękną historią.
– PSG to silny przeciwnik, który bardzo dobrze zaprezentował się w ćwierćfinale przeciwko THW Kiel. Czeka nas trudne zadanie. Wspomnienia sprzed roku wciąż są z nami. Pamiętamy smutek po porażce w finale, kiedy byliśmy bardzo blisko trofeum. Teraz znów zagramy w Kolonii i będziemy chcieli napisać nową historię naszego klubu – dopowiada golkiper.
Z kolei powodów do radości czy smutku po losowaniu nie widzi Arkadiusz Moryto. – Niezależnie od tego, na kogo byśmy trafili, czekałyby na nas bardzo trudne spotkania. W EHF Final4 grają najlepsze drużyny w danym sezonie. Dla każdej z ekip będą to ostatnie mecze w sezonie, więc wszyscy dadzą z siebie wszystko.
– W starciu z PSG będzie trudno. Rywale grają w tym sezonie bardzo dobrze, choć przed rozgrywkami zostali osłabieni odejściem Mikkela Hansena. Można nawet powiedzieć, że ich udział w Final4 to małe zaskoczenie. Dla kibiców szykuje się dobre widowisko, na pewno będą też małe niespodzianki taktyczne, bo wszystkie drużyny znają się doskonale – podsumowuje Moryto.
Turniej w Kolonii odbędzie się 17 i 18 czerwca.
Fot. Patryk Ptak