Orlen Wisła Płock nie czekała na wzniesienie pucharu. Trener kieleckiego klubu komentuje [WIDEO]
Niesmak po finałowym starciu między Barlinek Industrią Kielce, a Orlen Wisłą Płock. Wicemistrz Polski postanowił nie czekać na wzniesienie pucharu przez kieleckich szczypiornistów. Drużyna oraz kibice opuścili Halę Legionów przed zakończeniem ceremonii. – Kiedy w ubiegłym roku Płock wygrał, wszyscy czekaliśmy do końca – mówi trener Tałant Dujszebajew.
Chodzi oczywiście o spotkanie finałowe w ramach Pucharu Polski, jakie miało miejsce 4 czerwca 2022 roku. Wtedy to płocczanie wygrali w Tarnowie 37:24 i tym samym sięgnęli po pierwsze od 14 lat trofeum w tych prestiżowych rozgrywkach. Kielczanie wtedy oddali honory drużynie przeciwnej, byli obecni na miejscu do końca i tym samym pokazali, jak przegrywać z klasą.
To powszechnie przyjęty w sporcie zwyczaj, który możemy zaobserwować nie tylko na parkietach, ale również w ringach, oktagonach, na bieżniach, czy boiskach. Ale przede wszystkim to przejaw dobrego wychowania, by okazać drużynie przeciwnej szacunek za walkę w całym sezonie. Klub z Płocka nie dostosował się do tych zasad, gdyż zaraz po otrzymaniu srebrnych medali opuścił kielecki obiekt.
– Chcemy zdobyć puchar. Jeśli przegramy, to my będziemy czekać na ceremonii do końca. Klasa, to jest klasa – mówi podczas spotkania z mediami trener Tałant Dujszebajew przy okazji rozmowy na temat najbliższych planów.
Jeszcze inną wypowiedź szkoleniowca 20-krotnych mistrzów Polski zarejestrowały media klubowe. Można jej wysłuchać włączając poniższe wideo:
Kielczanie zaistniałą sytuację obrócili w żart. Fani skandowali pytająco gdzie podziała się Orlen Wisła Płock "No gdzie, no gdzie...", a zawodnicy prześmiewczo udawali, że wypatrują za gośćmi w hali.
Hej @SPRWisla. ��
— Barlinek Industria Kielce (@kielcehandball) May 21, 2023
Mamy nadzieję, że chociaż udało się korków uniknąć.
� pic.twitter.com/AvOm80LZfs
Fot. Patryk Ptak