Kuzera: Wiedzieliśmy, że możemy źle skończyć, ale chcieliśmy walczyć o pełną pulę
Korona Kielce, rzutem na taśmę, zwyciężyła na własnym terenie z Jagiellonią Białystok 2:1. – Postawiliśmy wszystko na jedną kartkę. Remis nam dużo nie dawał – mówi po meczu Kamil Kuzera, szkoleniowiec Korony Kielce.
Kamil Kuzera (trener Korony Kielce): – Przede wszystkim podziękowania należą się kibicom, bo stworzyli niesamowitą atmosferę i to było czuć. Mieliśmy w tym spotkaniu trochę problemów. Graliśmy rwaną piłkę, gdzie notowaliśmy niezłe fragmenty i kiedy wydawało się, że łapiemy fajny rytm, zaczęliśmy to przeplatać gorszymi momentami. Miejscami brakowało nam wysokiego podejścia do rywala. W poprzednich spotkaniach robiliśmy dobre skoki pressingowe, a dziś nie mieliśmy wystarczająco dużo odwagi. Na szczęście w końcówce tej odwagi nie zabrakło. Postawiliśmy wszystko na jedną kartkę. Remis nam dużo nie dawał. Wiedzieliśmy, że możemy źle skończyć, ale chcieliśmy walczyć o pełną pulę. Czasami ta gra się nie układa i jest rwana, tym bardziej trzeba wierzyć w siebie i starać się robić swoje.
Od Jegenija Szykawki zawsze oczekuje jak najwięcej i chłopak naprawdę wiele pracuje na grę w zespole. Był moment, kiedy mieliśmy problemy w środku pola i myśleliśmy nad zmianą "Szykiego" na pomocnika. Ale poszliśmy w 4-4-2 i była to dobra decyzja. Wierzę w chłopaka i w to, że jeszcze coś dołoży od siebie w tym sezonie.
Fajnie, że notujemy rekordową serię zwycięstw, natomiast nie zaprzątamy sobie tym głowy. Wiemy, co mamy robić i jaki chcemy osiągnąć cel. Dziś wykonaliśmy duży krok w tym kierunku. Przed nami kolejne ważne spotkanie i będziemy na trybunach potrzebować wszystkich, żebyśmy dali sobie więcej szans na wejście w 50-lecie w naprawdę fajnym stylu. Przy takich emocjach, jakie dostarczamy, pogotowie musi być na miejscu. Na Suzuki Arenie dzieje się bardzo dużo.
Fot. Maciej Urban