Konstantyn po debiucie: To tylko bodziec do dalszej pracy i dalszego rozwoju
Korona Kielce w drugiej połowie meczu z Pogonią Szczecin miała na boisku dwóch młodzieżowców. Jednym z nich był debiutant, Jakub Konstantyn. 20-latek był nawet bliski przechylenia szali na stronę swojego zespołu. – Mogło zabraknąć nieco szczęścia. Może mogłem bardziej docisnąć, ale cóż... szanujemy ten punkt – powiedział po zawodach.
To nie był łatwy mecz dla debiutanta, ale Konstantyn dał radę. 20-letni zawodnik pojawił się na placu gry w 78. minucie, zmieniając Ronaldo Deaconu i meldując na się na placu boju po lewej stronie pomocy. Przeciwnik wymagał jednak pracy na całej długości boiska. Pogoń udowodniła swoje wysokie aspiracje dużą jakością w ataku, jednak kielczanie mądrze się bronili, dzięki czemu urwali Portowcom cenny punkt. – Widzieliśmy, że Pogoń to zespół, który ma wiele jakości w swojej drużynie. Robiliśmy wszystko, aby zapobiegać im atakom. Może zabrakło utrzymania i uspokojenia, ale najważniejszy jest ten punkt – przyznał.
Piłkarz powiedział po końcowym gwizdku, że nie odczuwał tremy. – Jestem zadowolony, że dostałem szansę od trenera. To tylko bodziec do dalszej pracy i dalszego rozwoju. Fajnie, że udało się to zrobić na takim stadionie, przy tak licznej publiczności. Stresu nie było. Otoczka mogła wywołać takie uczucie, ale po wejściu na boisku cieszysz się piłką – stwierdził. Jakie wskazówki dostał przed wejściem na boisko od Kamila Kuzery? – Miałem robić swoje, pokazać swoje atuty i grać odpowiedzialnie. Mam nadzieję, że tych występów będzie więcej – zakończył.
Teraz kielczan, jak całą ligę, czeka przerwa, podczas której na scenę wejdę reprezentacje. Korona wróci do gry 1 kwietnia, gdy podejmie u siebie Miedź Legnica.
fot. Korona Kielce / YouTube