Lijewski przed meczem: To niewygodny przeciwnik zasługujący na szacunek
W piątek odbędzie się mecz Industrii Kielce, która na własnym obiekcie zmierzy się z Torus Wybrzeżem Gdańsk. Kielczanie wracają do gry, na razie na krajowym szczeblu rozgrywek. Na razie w terminarzu nie ma spotkań Ligi Mistrzów, dlatego kibicom pozostaje delektować się meczami krajowymi. – Czeka nas okres, na który drużyna bardzo mocno zasłużyła, czyli zdecydowanie mniej meczów – zwraca uwagę asystent Tałanta Dujszebajewa, Krzysztof Lijewski.
– Do tej pory obciążenia związane z kolejnymi spotkaniami były bardzo duże, bo oprócz rozgrywek klubowych były też reprezentacje. W trakcie pierwszej części sezonu nasi zawodnicy wykonali bardzo dobrą pracę i bezpośrednio awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To pozwala nam na nieco więcej odpoczynku. Będziemy mieć czas, żeby naładować baterie, trochę ciężej popracować na treningach i zebrać siłę, która będzie nam potrzebna w końcówce sezon – dodaje.
Piątkowa potyczka w Hali Legionów rozpocznie się o godzinie 18.15. – To będzie bardzo ważny mecz, choć nikt nie przypuszczałby przed startem sezonu, że akurat mecz z Gdańskiem określimy hitem kolejki. Wybrzeże jest jednak prawdziwą rewelacją sezonu. Rywale grają bardzo dobry, ofensywny handball i dzięki temu zajmują wysokie, piąte miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Wciąż mają szansę na medal, więc mają się o co bić. W grze Wybrzeża widać pracę Mariusza Jurkiewicza, który trenuje zespół już drugi rok. Pod jego wodzą gdańszczanie grają bardzo fajnie, widowiskowo. Efektownie, ale i efektywnie. Oprócz tego charakteryzuje ich to, że zawsze walczą do końca. To niewygodny przeciwnik, który zasługuje na szacunek – mówi Lijewski.
Jednak poprzednie starcie między tymi zespołami zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem Industrii Kielce 31:20. Mimo to, drugi trener przyznaje, że nie była to łatwa rywalizacja. – Na początku spotkania w Gdańsku osiągnęliśmy przewagę, ale do końca pierwszej połowy gospodarze nas dogonili i potem długo graliśmy bramka za bramkę. Ponownie odskoczyliśmy dopiero w końcówce. Bardzo szanujemy przeciwników, bo wiemy, że nie przyjadą do Kielc tylko rozegrać mecz, ale będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.yduje szczelna obrona. Musimy zadbać, żeby wszystkie składowe były na wysokim poziomie.
Fot. Grzegorz Ksel