Forenc: Nie ma co ukrywać, czujemy się bardzo dobrze w tym roku
Czekał długo na swoją szansę, ale ostatecznie wskoczył do bramki i jest silnym punktem zespołu. Konrad Forenc pojedzie do Szczecina z dobrym nastawieniem, mając w głowie wysokie zwycięstwo na stadionie Portowców w barwach Zagłębia.
Korona przeszła ogromną metamorfozę względem tego, jak wygląda ich sytuacja w tabeli, gra na boisku i nastawienie kibiców do zespołu Kamila Kuzery. Żółto-czerwoni przed przerwą noworoczną, a po niej to dwa różne zespoły. – Nie ma co ukrywać, czujemy się bardzo dobrze w tym roku. Czujemy pewność siebie. Najlepszym przykładem jest poprzedni mecz. Pomimo trudnych warunków budowaliśmy składne akcje. Uważam, że teraz też czeka nas bardzo fajny mecz. Nie ma się czego bać. Otwartość i pewność sprawiły, że gramy lepiej. Nie zamykamy się na małe rzeczy. Trener Kuzera dał pomysł, który teraz przekłada się na wyniki i 10 tysięcy ludzi na trybunach – mówi Konrad Forenc.
Bramkarz temperuje jednak jednocześnie zachwyty nad ostatnimi wynikami. – Jeszcze nic wielkiego nie zrobiliśmy. Życie pokazało, że można popaść w zbyt duży optymizm. Na pewno zdarzą się jakieś trudne momenty. Trzeba zostawić to, co było i zająć się każdym kolejnym meczem. Wiem, na co stać moich kolegów i że jesteśmy w stanie przeciwstawić się Pogoni. Jestem jednak gotowy na wszystko.
Kielczan czeka w Szczecinie jedno z największych, o ile nie największe wyzwanie w bieżącej rundzie. Nowy, wypełniony stadion, silna drużyna aspirująca o podium i niezwykle groźna ofensywa. Na Pogoń nie można wyjść z otwartą przyłbicą. – Będzie trzeba to wyważyć, ale to rola trenera. Czujemy się dobrze. Chcemy dać z siebie maksa. Potem mamy chwilę przerwy. Mam dobre wspominania z Zagłębiem. Zamykałem tam ten stary stadion. Przyszedł komplet, a my wygraliśmy 3:0 – wspomina.
Golkiper Korony zdementował jakiekolwiek obawy o negatywny wpływ dalekiej i męczącej podróżny na miejsce zmagań. – Nie mają dużego znaczenia. Jesteśmy profesjonalistami. Mieliśmy dużo czasu, aby odpocząć po Radomiaku i tym trudnym boisku – ucina.
Początek rywalizacji Pogoni z Koroną w sobotę o godz. 17:30.
fot. Krzysztof Kolasiński