"Jeśli ktoś myśli, że mecz z Barceloną to spotkanie o pietruszkę, powinien zakończyć przygodę z piłką ręczną"
Chociaż na papierze wszystko jest jasne, na parkiecie wciąż do rozegrania jest mecz. I to jeden z najbardziej prestiżowych w świecie piłki ręcznej, ponieważ w ostatniej kolejce fazy grupowej zagrają ze sobą zespoły, które mierzyły się w finale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
Nie jest to mecz o przysłowiową pietruszkę, co tylko potwierdza błyskawiczny sold out biletów. W czwartek o godzinie 18.45 Industria Kielce rozpocznie w Hali Legionów spotkanie z Barceloną. – Każdy wie, że oba zespoły osiągnęły już swoje cele. Barca jest pierwsza, my drudzy, ten mecz nie zmieni tego układu – zwraca uwagę Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec mistrzów Polski. Jednak po chwili zaznacza, że motywacji kielczanom nie zabraknie.
– Kiedy się gra przeciwko takiej drużynie, to motywacja jest na 100 procent. Każdy chce wygrać. Nie mogę się zgodzić, że z tego powodu jest to mecz o pietruszkę. Każdy, kto tam myśli, powinien skończyć zajmować się piłką ręczną. My gramy we własnej hali, chcemy wygrać i zakończyć fazę grupową w dobrych nastrojach – podkreśla szkoleniowiec.
Tałant Dujszebajew zapowiada, że w najbliższym spotkaniu więcej czasu na grę dostaną ci szczypiorniści, którzy w ostatnim czasie grali mnie i z pewnością podobnie do sprawy podejdzie Barcelona. – Jadąc na mecz do Nantes nie mieliśmy nic do stracenia, ale chcieliśmy wygrać. Chciałem dać więcej czasu Elliotowi Stenmalmowi, który wraca po kontuzji i Szymonowi Wiadernemu. Takie rzeczy w przyszłości zaprocentują – mówi trener.
Fot. Patryk Ptak