Kornecki: Wydawało się, że tak będzie do końca meczu
Industria Kielce wygrywa mecz z HBC Nantes. Jednak wyjazdowa rozgrywka nie była łatwa, a fani żółto-biało-niebieskich o korzystny wynik musieli drżeć do ostatniej minuty. – Mogliśmy się tego spodziewać, a przeciwnik walczył do samego końca – zauważa Mateusz Kornecki, bramkarz kielczan.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 30:33, choć po pierwszej połowie było 17:14 na rzecz gości ze stolicy województwa świętokrzyskiego. – Początek meczu ułożył się naprawdę dobrze, prowadziliśmy przez całą pierwszą połowę. Wydawało się, że tak będzie do końca meczu – przyznaje golkiper.
Jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna. Gospodarze zabrali się od odrabiania strat od razu po wejściu na drugiej 30 minut. Ta gonitwa okazała się skuteczna, bo w pewnym momencie Nantes wyszło na jednobramkowe prowadzenie. Po koniec czas wziął trener Tałant Dujszebajew, a zmiany przyniosły efekty. Piorunujące wejście zaliczyć Szymon Sićko, który odnotował kilka trafień, dzięki czemu na osiem minut przed końcem było 29:25 dla Kielc.
– Na szczęście Szymon Sićko pod koniec meczu oddał kilka skutecznych rzutów i było po wszystkim. Nie byliśmy pewni wygranej na początku drugiej połowy, a zespół z Nantes przecież jest znany z tego, że zdobywa dużo bramek i gra naprawdę szybko. W zasadzie z każdej piłki biegają do szybkiej kontry. Mogliśmy się tego spodziewać, a przeciwnik walczył do samego końca – zaznacza Kornecki.
Fot. Patryk Ptak