Pierwsza porażka UMKS-u. Zadecydowała ostatnia kwarta
Przez trzy kwarty koszykarze UMKS-u jak równy z równym walczyli w Lublinie z miejscowym NOVUM. Ostatnie 10 minut zaprzepaściło jednak cały wysiłek kieleckich zawodników. Podopieczni Rafała Gila w końcówce meczu „stanęli” i ulegli swoim rywalom 69:81.
Kielczanie, jeszcze przed meczem, zdawali sobie sprawę z siły rywala. - Przegraliśmy z nimi w okresie przygotowawczym i to różnicą kilkunastu punktów, dlatego na pewno teraz będziemy chcieli wziąć mały rewanż - mówił przed spotkaniem szkoleniowiec UMKS-u, Rafał Gil. Jego podopieczni w Lublinie walczyć mieli o podtrzymanie statusu niepokonanych w drugoligowych rozgrywkach. Problem w tym, że dokładnie taki sam cel towarzyszył zawodnikom NOVUM, którzy - podobnie jak koszykarze z Kielc - wygrali dwa wcześniejsze pojedynki ligowe.
Od samego początku mecz był niezwykle wyrównany. W pierwszej kwarcie żadna ze stron nie potrafiła wyjść na większe niż trzy, czy też czteropunktowe, prowadzenie. W szeregach gospodarzy świetne zawody rozgrywał młody, bo zaledwie siedemnastoletni, Jakub Karolak, który w dwóch wcześniejszych meczach zdobywał średnio 23,5 punktów. W końcówce tej części gry na parkiecie pojawił się inny lider gospodarzy, Rafał Król, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją. Kapitan NOVUM tylko w pierwszej połowie rzucił kielczanom aż 16 punktów.
Po pierwszych 10 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 17:15 na korzyść lublinian. Koszykarze z Kielc nie pozwalali rywalom na powiększenie, i tak dosyć skromnej, przewagi. W 16. minucie podopieczni Piotra Karolaka prowadzili 37:31. Od tego momentu rozpoczął się jednak koncert gry kielczan. Do końca drugiej kwarty zawodnicy UMKS-u dali rzucić sobie tylko cztery punkty, a sami zdobyli aż 12 „oczek”. Świetne zawody w drużynie gości rozgrywał zwłaszcza Wojciech Miernik, który w tej części meczu był najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie.
Goście z letargu otrząsnęli się w trzeciej kwarcie pojedynku. Wpływ na to miała zmiana systemu obronnego. Lublinianie grali bardzo agresywnie, krycie rozpoczynali już na połowie kielczan. Na skutki zmiany taktyki nie trzeba było długo czekać. W 24. minucie NOVUM prowadził już 48:47. Podopieczni Gila nie poddali się i, po „trójkach” Artura Busza oraz Miernika, a także trafieniu za dwa Tokarskiego, zdobyli osiem punktów z rzędu i ponownie uciekli swoim rywalom. Ci jednak do końca trzeciej kwarty zdołali zmniejszyć straty i po 30 minutach przegrywali zaledwie 62:63.
Początek czwartej kwarty nie zwiastował kielczanom nic dobrego. Piąte, wykluczające z dalszej gry, przewinienie popełnił Grzegorz Kij, który musiał opuścić parkiet. Koszykarze UMKS-u w tym momencie stanęli. I to dosłownie. Przez sześć minut podopieczni Gila nie rzucili ani jednego punktu! Za to ich rywale w tym czasie zdobyli aż czternaście „oczek”. Skutek? Zamiast jednopunktowego prowadzenia kielczan, wynik 72:63 na korzyść gospodarzy. Już do końca meczu zawodnicy ze stolicy świętokrzyskiego nie potrafili się otrząsnąć. Ostatecznie, mimo niezłej gry przez trzy pierwsze kwarty spotkania, UMKS przegrał w Lublinie 69:81.
Szansę na rehabilitację koszykarze z Kielc będą mieć już w najbliższą środę. Wtedy to, UMKS zmierzy się u siebie z Polonią Przemyśl. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.
NOVUM Lublin – UMKS Kielce 81:69 (17:15, 24:28, 21:20, 19:8)
UMKS: Miernik 21, Busz 10, Tokarski 9, Rzońca 7, Lewandowski 6, Kij 6, Dziura 6, Bacik 4, Kołacz.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze