Mamy ćwierćfinał Ligi Mistrzów! Industria Kielce pokonuje Aalborg i zapewnia sobie bezpośredni awans!
Szczypiorniści Industrii Kielce po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w środę wygrali w Hali Legionów 33:28 z duńskim Aalborgiem i tym samym zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów z pominięciem 1/8!
Kielczanom do awansu do ćwierćfinału wystarczył tego wieczora tylko jeden punkt. Industria miała kilka solidnych argumentów, aby myśleć o pozytywnym obrocie spraw. Głównym z nich był atut własnej hali, która ponownie zapełniła się po brzegi. Niemniejsze znaczenie w promowaniu gospodarzy w roli faworyta miała absencja największej gwiazdy duńskiego zespołu, a więc Mikkela Hansena.
Pierwszy kwadrans zawodów stał na wysokim tempie rozgrywanych akcji czy decyzji rzutowych po obu stronach boiska. Drużyny przez większość czasu szły w tempie punkt za punkt. Kielczanie co prawda wyszli w pewnym momencie na dwa trafienia przewagi, ale równie szybko, jak uzyskali tę zaliczkę, tak błyskawicznie ją stracili.
Aalborg nieustępliwie trzymał się kurczowo swoich rywali, odpowiadając skutecznie na każdą straconą bramkę. Duńczycy byli na tyle konsekwentni w swoich działaniach, że to oni 5 minut przed końcem pierwszej wyszli na prowadzenie. Przyjezdni mieli nawet sposobność, aby odskoczyć na kolejne trafienia, jednak na szczęście dla Industrii złapali chwilową zadyszkę, która objawiła się poprzez niewykorzystywane sytuacje.
Do ostatniej sekundy przed przerwą trwało nieustanne przeciąganie liny między oponentami. Finalnie nie udało się wyłonić zwycięzcy tych 30 minut, a obie ekipy zeszły do szatni, remisując 15:15.
Kiedy zawodnicy opuścili parkiet, na jego środku pojawił Nedim Remili, który został przywitany gromkimi brawami, a sam w kilku wzruszających słowach pożegnał się z żółto-biało-niebieskimi sympatykami: "Nie wiem, co powiedzieć. Dziękuję wszystkim! To było tylko 6 miesięcy, ale pomagaliście mi w każdym momencie. Liczyłem, że będę tutaj dłużej, ale to się nie wydarzyło. Będzie miło wspominał każdy moment, który tutaj spędziłem! DZIĘKUJĘ I DO ZOBACZENIA", usłyszeliśmy z ust nowego rozgrywającego Veszprem.
W drugiej połowie kielczanie znacznie poprawili swoje poczynania defensywne, co oczywiście przełożyło się na wyświetlany na tablicy wynik. Ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego zaczęła rywalom powoli odjeżdżać. Te 30 minut Industria Kielce zapoczątkowała trzema obronami, dorzuciła kilka goli i w 37.minucie zrobiło się 20:17.
W kolejnej akcji rzut karny odbił Andreas Wolff, którzy, przy odrobinie większym wsparciu ze strony defensywy, sam zaczął bronić jak zaczarowany. Do 42. minuty kielczanie wyszli na prowadzenie 24:19. Chwilę później czas wziął szkoleniowiec gości. Poskutkowało, bo Aalborg zaczął odrabiać straty. Jednak pogoń nie trwała długo, gdyż w 50. minucie ekipa Dujszebajewa znów wypracowała sobie 5-bramkową zaliczę (27:22).
Tę różnicę Industria Kielce utrzymała do samego końca, a nagrodą za ten wynik jest awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów! W przyszły czwartek zagrają w Nantes. Wcześniej, bo w sobotę, czeka ich domowe starcie z Energą MKS-em Kalisz.
Industria Kielce – Aalborg 33:28 (15:15)
Industria Kielce: Wolff, Kornecki – Nahi 5, Wiaderny 1, Sićko 1, Gębala, Stenmalm, D. Dujszebajew 2, Karacić 5, Olejniczak, A. Dujszebajew 3, Moryto 6, Karaliok 5, Tournat 3, Sanchez-Migallon 1
Aalborg: Aggefors, Antonsen, Barthold, Bjornsen, Claar, Flodman, Gade, Hoxer, Jakobsen, Klove, Mollgaard, Nielsen, Palmarsson, Sandell, Vaever.
fot. Patryk Ptak