Szpakowski: Mam duży sentyment do Wrocławia i Śląska
Sobotnie spotkanie Korony we Wrocławiu będzie szczególne dla Marcina Szpakowskiego. To w tym klubie pomocnik zaliczył ważny dla krok w rozwoju i tam dał się poznać włodarzom żółto-czerwonych.
– Mam duży sentyment do Wrocławia i Śląska. Dobrze się zapatruję na to spotkanie. Nie mogę się doczekać. Po ostatnim meczu spadł nam kamień z serca. Nie jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Mamy 4 punkty do opuszczenia strefy spadkowej. Nasza gra wygląda coraz lepiej. Mecz z Cracovią to pokazał – mówi pomocnik.
Korona mocno wybiegała poprzednie spotkanie. To ma być główny atut zespołu Kamila Kuzery w tej rundzie. – Minęły prawie 3 dni. Za nami dobra regeneracja. Takie zwycięstwa jak z Cracovią łączą drużynę. Było widać, że dobrze przepracowaliśmy ten okres. Nawet w 90. minucie decydowaliśmy się na wysoki pressing. Na to zwrócili nam uwagę trenerzy. Jesteśmy dobrze przygotowani – przyznaje zawodnik.
Po pierwszym meczu posuchy w jego indywidualnym wykonaniu, przyszedł czas na pełną drugą połowę przeciwko zespołowi z Krakowa. – Każdy musi czekać na swoją szansę. Z Legią spędziłem czas na ławce. Z Cracovią zagrałem 45 minut. Teraz też czekam na swoje minuty – zapewnia.
Najbliższy mecz będzie wiele ważył zarówno dla kielczan, jak i wrocławian. Goście chcą zrobić kolejny krok ku ucieczce spod kreski, natomiast gospodarze zamierzają oddalić od niebezpiecznego miejsca. – Mam nadzieję, że da nam do pozytywnego kopa. To spotkanie będzie ważne dla obu stron. Śląsk nie ma dużej przewagi nad strefą spadkową. My walczymy o jej opuszczenie – kwituje.
Pierwszy gwizdek pojedynku wybrzmi w sobotę 11 lutego o godz. 15.
fot. Grzegorz Ksel