Dujshebaev o Romblu: Nie róbcie presji i nie zwalniajcie Patryka
Mistrzostwa świata w Polsce i Szwecji, dla tego pierwszego ze współgospodarzy, to ogromne rozczarowanie pod względem wizerunkowym, marketingowym oraz sportowym. Talant Dujshebaev uważa jednak, że taki odbiór wyniku biało-czerwonych jest zasługą niewspółmiernego do możliwości kadry napompowania balonika z oczekiwaniami. Trener Industrii Kielce, w rozmowie dla Sportowych Faktów, przestrzega przed obarczaniem całą winą obecnego selekcjonera, Patryka Rombla.
– Jeśli zwolnicie Patryka Rombla, to będzie największy błąd, dojdzie do tego pod presją wszystkich wokół – twierdzi opiekun mistrzów Polski. Selekcjoner kadry w latach 2016-2017 wierzy w długo falowy proces i podobnego zaufania oczekuje od wszystkich osób zaangażowanych w dobro polskiego szczypiorniaka.
– Dajcie mu pracować do 2028 roku. Dopiero potem wymagajcie od niego wyników. Jeśli go zwolnicie, to przyjdzie kolejny trener i znowu pójdzie wszystko do tyłu. W 2028 roku zawodnicy będą gotowi do gry o ćwierćfinał i nowy szkoleniowiec zbierze wisienki z tortu. Nikt nie powie, skąd to się wzięło. Patrzymy tymczasowo, nie długofalowo. Nie róbcie presji i nie zwalniajcie Patryka. Mówienie o zmarnowanych czterech latach, to brak szacunku – dodaje.
54-latek przychodzi w sukurs związkowi oraz procesowi, który rozpoczął się ponad 4 lata temu, jednocześnie stając się opozycjonistą wszelkich negatywnych głosów napływających z sieci, opinii publicznej, czy ekspertów. Dujshebaev dostrzega postęp w polskiej piłce ręcznej, i patrzy głębiej, bo do postaw czyli wyników młodzieży. – Teraz to wszystko idzie ku lepszemu. Widać pracę związku i Patryka Rombla. W latach 2024-28 nie będzie sukcesów polskiej piłki ręcznej, ale w latach 2028-32 już będą. Góra lodowa została ruszona – uspokaja.
– Nie jestem odpowiedzialny za związek, powiem tylko, że od stycznia 2014 roku, czyli od czasu kiedy pracuję w Polsce, słyszę ciągle o brakach. A to w szkoleniu, a to w czymś innym. Tylko narzekanie. W ostatnich 4-5 latach widzę wreszcie dobrą pracę związku. Potrzeba cierpliwości. Jak można mówić o zmarnowanych latach? To tak jakby wsadzić kierowcę do najsłabszego bolidu Formuły 1 i oczekiwać od razu cudów – wyjaśnia.
Cała rozmowa do przeczytania pod TYM linkiem.
fot. Grzegorz Ksel