XXI dzień Mistrzostw Świata: Maroko sprawi kolejną sensację? W grze także obrońcy trofeum
Drugi dzień ćwierćfinałów na katarskim turnieju. W sobotę (10.12) o udział w strefie medalowej powalczy Maroko, Portugalia, Francja oraz Anglia.
Ćwierćfinał III: Maroko - Portugalia (Doha, 10.12, godz. 16:00)
W trzecim ćwierćfinale dojdzie do pojedynku zwycięzców grup F i H. Maroko zaskoczyło piłkarski świat, wyprzedzając w pierwszej fazie mundialu takie zespoły jak: Chorwacja, Belgia, czy Kanada. Lwy Atlasu napędzone najlepszym wynikiem ostatnich 36 lat, nie przestraszyły się również 1/8 finału i starcia z Hiszpanami.
Podopieczni trenera Regragui'ego odłożyli w kąt swój arsenał ofensywny z korzyścią dla gry obronnej. Marokańczycy, po raz kolejny, na tym turnieju zaprezentowali się z kapitalnej strony na tle defensywnym. Organizacja, odpowiedzialność i nieprzyjemna gra w kontakcie skutecznie wytrącała z rytmu ekipę La Furia Roja.
Afrykanie zachowali czujność i czyste konto przez pełne 120 minut, aby w serii jedenastek, wykorzystać wyśmienitego Yassina Bono w bramce, który trzema skutecznymi interwencjami otworzył wrota do ćwierćfinału kolegom egzekwującym "jedenastki".
Teraz zawodników z północy Czarnego Lądu czeka potyczka z drugim przedstawicielem Półwyspu Iberyjskiego. Portugalia, bo o niej mowa, pokazała najbardziej efektowny futbol w poprzedniej fazie imprezy. Gracze Santosa bawili się na boisku z reprezentacją Szwajcarii, wygrywając aż 6:1.
Królem wieczoru został selekcjoner mistrzów Europy z 2016 roku, który zestawił pierwszą jedenastkę swojej drużyny bez jej lidera, kapitana i największej gwiazdy, Cristiano Ronaldo. Miejsce CR7 zajął Goncalo Ramos - i nie jest to sformułowanie nad wyraz. 21-letni napastnik Benfici dosłownie wskoczył w buty jednego z najlepszych piłkarzy w historii, zdobywając w swoim debiucie od pierwszej minuty na mundialu trzy bramki.
Portugalczycy postraszyli konkurencję, wysuwając się na czoło głównych faworytów do mistrzostwa. Choć historia tego czempionatu nauczyła, że termin "faworyt" ma wspólny mianownik z reprezentacjami Niemiec, Belgii, Hiszpanii, czy Brazylii - już na tym turnieju nie obowiązuje.
Pierwszy gwizdek spotkania na Al-Thumama o godz. 16.
Ćwierćfinał IV: Anglia - Francja (Al-Chaur, 10.12, godz. 20:00)
Rywalizacja w 1/4 finału zakończy się prawdziwym europejskim szlagierem. Starcia Anglii z Francją, to 31 wspólnych meczów. Bilans przemawia zdecydowanie na korzyść Synów Albionu, którzy triumfowali do tej pory 17-krotnie, a dwie z tych wygranych potyczek odbyły się w ramach mistrzostw globu.
Były to jednak grupowe zmagania, więc sobotni mecz będzie pierwszym, w historii tych starć, na poziomie fazy play-off. Obie ekipy stoją przed szansą powtórzenia osiągnięć sprzed czterech lat - wkroczenia do strefy medalowej.
Bukmacherzy widzą to spotkanie, jako bardzo wyrównane, jednak mimo wszystko bliżej zwycięstwa wskazują Trójkolorowych. Obrońcy tytułu wylądowali na tym etapie turnieju po zwyciężeniu grupy D oraz wyeliminowani w 1/8 reprezentacji Polski (3:1).
Z kolei ekipa Garetha Southgate'a wyprzedziła w pierwszej fazie imprezy Walię, USA oraz Iran, a po wyjściu z grupy B gładko pokonała Senegal 3:0.
Absolutny klasyk Starego Kontynentu zostanie rozegrany na Al Bayt Stadium. Jego początek o godz. 20:00.
fot. Paula Duda / Łączy Nas Piłka