Krzysztof Lijewski: Apeluję o spokój
Dla szczypiornistów Łomży Industria Kielce będzie to ósmy mecz Ligi Mistrzów w tym sezonie. Ich rywalem jest ekipa trudniejsza do ogrania, niż wskazuje na to grupowa tabela. Coś o tym wiemy, bo konfrontowaliśmy się z nią już tydzień temu.
W pierwszym meczu, przed własną publicznością, kielczanie wygrali z Elverum 37:33. Z kolei już dziś dojdzie do rewanżu na norweskiej ziemi. – Nigdy nie jest łatwo grać z tym samym przeciwnikiem tydzień po tygodniu – zwraca uwagę drugi trener, Krzysztof Lijewski.
– Z jednej strony można mieć z tyłu głowy, że w pierwszym spotkaniu mieliśmy wszystko pod kontrolą, ale te kilka bramek przewagi to wcale tak dużo. Nie możemy jechać z nastawieniem, że mecz sam się wygra – dodaje asystent.
Tym razem do samolotu wsiadło 15 szczypiornistów Łomży Industria Kielce. I wygląda na to, że na parkiecie ujrzymy zmagającego się niedawno z problemem oka Nicolasa Tournata. Wciąż kontuzjowani są m.in. Benoit Kounkoud czy Dani Dujszebajew.
– Elverum Handball u siebie i będzie chciało inaczej zagrać niż w Hali Legionów. Widzieliśmy, że grają szybko, technicznie są na wysokim poziomie. Grając w domu, mają jeszcze więcej atutów – zwraca uwagę Lijewski.
– Oczywiście, my jedziemy po dwa punkty, ale przeciwnik na tacy ich nam nie odda i czeka nas trudne spotkanie. Trzeba będzie narzucić swój rytm gry od razu. Wiemy, że Elverum dużo piłek gra szybko do przodu, dlatego bardzo ważna będzie organizacja gry w obronie. Widzimy, że rywale zdobywają sporo bramek z kontrataków po błędach przeciwników, ale i przez ich powolny powrót do obrony. Kluczem do końcowego sukcesu będzie nasza reakcja po stracie – podsumowuje.
Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godzinie 18.45.
Fot. Patryk Ptak