Lijewski: Narzuciliśmy rywalom bardzo trudne warunki
Szczypiorniści Łomży Industria Kielce zmiażdżyli kolejnego rywala PGNiG Superligi. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa pewnie pokonali Górnik Zabrze 40:24. – Od początku meczu narzuciliśmy swój rytm – skomentował zaraz po meczu drugi trener, Krzysztof Lijewski.
– To były dla rywali bardzo trudne warunki. W oczach naszych zawodników widać było wielkie zaangażowanie i fajnie oglądało się ich w grze. W obronie widać było sportową złość, dzięki czemu wyprowadzaliśmy kontrataki – zwrócił uwagę asystent.
Kielczanie finalnie zdobyli 40 bramek, z czego 21 w pierwszej połowie spotkania. Najwięcej goli zdobył Arkadiusz Moryto, który do siatki rywali trafił 10 razy. – Nasz atak był poukładany, choć przez pierwszy kwadrans graliśmy z praworęcznym zawodnikiem na prawym rozegraniu. Nam to jednak nie przeszkadzało, bo wypracowaliśmy dużo sytuacji, które zamieniliśmy na gole – przyznał Lijewski.
Co warto zauważyć, Górnik miał tego dnia ogromne problemy nie tylko w defensywie, ale również na froncie. Gospodarze nie mogli się przebić przez blok obrony kieleckiego klubu, a nawet jeśli to się działo, to świetnie ze swoich zadań wywiązywali się bramkarze.
– Cieszymy się, że trzymamy poziom. Wyjazdowy mecz w Zabrzu to zawsze gorący teren. Byliśmy dobrze nastawieni do spotkania, bardzo dobrze weszliśmy w mecz, dzięki czemu zbudowaliśmy wysoką przewagę. Trener uczulał nas przed spotkaniem, że Górnik to kandydat do medalu w PGNiG Superlidze i nie będzie łatwo – ocenił po meczu Mateusz Kornecki, golkiper Łomży Industria Kielce.
– Nasi bramkarze także stanęli na wysokości zadania. Myślę, że kontrolowaliśmy mecz od początku do końca. Bardzo cieszymy się też, że nie mamy żadnych nowych kontuzji. Choć Haukur Thrastarson został uderzony, nie zgłasza żadnych urazów – podsumował drugi trener mistrzów Polski.
Fot. Patryk Ptak