Jesień nowych - Adam Deja
Miał być jednym z leków na problemy środka pola. Sprawił, że przed wznowieniem sezonu ta pozycja ciągle będzie potrzebowała wzmocnień. Za Adamem Deją rozczarowująca runda.
Przygoda Adama Dei z Koroną Kielce rozpoczęła się 14 czerwca. Piłkarz opuścił szeregi Arki Gdynia, której barw bronił od 2018 roku, aby parafować umowę z beniaminkiem PKO Ekstraklasy.
Oczekiwania wobec tego zawodnika były dość duże. Mówimy przecież o graczu z doświadczeniem blisko 150 występów na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Początek sezonu w jego wykonaniu trudno poddać pod jednolity i wiarygodny osąd. Deja zagrał bowiem bardzo przyzwoite zawody na inauguracje rozgrywek z Legią Warszawa, jednak po tygodniu pokazał się ze słabej strony, podobnie jak cała drużyna, w starciu z Cracovią.
W przekroju pełnej rundy jesiennej, jego ogólna ocena leży bliżej pojedynku w Krakowie. Pomocnik był niezwykle skryty na placu gry, często przechodził obok meczów i choć nie popełniał rażących błędów, był bezproduktywnym ogniwem jednej z najbardziej kluczowych pozycji w formacji.
Po stronie plusów trzeba wpisać rywalizację przeciwko Piastowi Gliwice. Deja był przeciwieństwem samego siebie z tego sezonu. Wykonał masę pracy w środku pola, był aktywny i wreszcie... "jakiś". Ten mecz przemówił na jego korzyść, dając nadzieję na przyszłą rundę, ale, rzecz jasna, nie może przysłonić rzeczywistego obrazu formy 29-latka.
W jego umiejętności i przydatność do zespołu wierzą trenerzy. Zarówno Leszek Ojrzyński, jak i, obecnie, Kamil Kuzera regularnie korzystali z usług wychowanka OKS-u Olseno, który zanotował w tym półroczu 1089 minut.
Łączny bilans Adama Dei w bieżącym sezonie to 15 meczów i 2 żółte kartki.
fot. Grzegorz Ksel