Corral: Po kontuzji mogłem myśleć jedynie o pomocy drużynie. Nie dano mi szansy
Pięciu zawodników pożegna się w najbliższym czasie z Koroną Kielce. Na pięciodobowej liście znalazło się m.in. nazwisko Roberto Corrala. Ten fakt wywołał spore zaskoczenie u kibiców żółto-czerwonych i samego piłkarza. Hiszpan skomentował tę decyzję.
Wielce prawdopodobne, że o tym sympatycznym Hiszpanie nigdy nie usłyszelibyśmy, gdyby nie kontuzja Łukasza Sierpiny. Problemy zdrowotne podstawowego lewego defensora wyostrzyły wzrok włodarzy klubu w poszukiwaniu nazwiska, który załatałby powstałą dziurę.
Corral pojawił się w Kielcach na początku zimowych przygotowań. Zawodnik trenował z żółto-czerwonymi w ramach pięciodniowych testów. 25-latek wykorzystał daną mu szansę, zrobił pozytywne wrażenie, testy przedłużono o kolejne jednostki, a zwieńczeniem tego okresu był mecz kontrolnym z Puszczą Niepołomice.
Hiszpan potwierdził predyspozycje serwowane podczas treningów, również w realnej grze i kilka godzin po wspominanym sparingu podpisał umowę z ówczesnym pierwszoligowcem.
Urodzony w Valladolid zawodnik z marszu wskoczył do pierwszej jedenastki wraz z inauguracją rundy rewanżowej. Odnotował w minionej kampanii 16 meczów, zdobył w ich jedną bramkę - z rzutu wolnego przeciwko Górnikowi Polkowice - oraz zaliczył jedną asystę - w finale barażu z Chrobrym Głogów.
Kolejny sezon, już w upragnionej elicie, rozmijał się szerokim łukiem z oczekiwaniami piłkarza. Podstawowy, do tej pory, lewy obrońca stracił miejsce w składzie na rzecz nowego nabytku, Sasy Balicia, a kiedy dostał już szansę od pierwszej minuty... przytrafił mu się uraz kostki. Hiszpan wypadł z gry na 2 miesiące, opuszczając w tym czasie 9 spotkań.
Pod jego nieobecność żółto-czerwoni rozpoczęli liniowe zanurzanie na dno tabeli. Korona pogrążyła się w kryzysie, trener Leszek Ojrzyński szukał zmian, dlatego defensor tuż po wyleczeniu kontuzji wskoczył do wyjściowej "jedenastki" na spotkanie z Rakowem Częstochowa.
I to prawdopodobnie z tym meczem będą kojarzyli go kibice myśląc o poczynaniach w trwającej kampanii. Błąd Corrala, w postaci sprokurowania rzutu karnego dla przeciwników, okazał się fatalny w skutkach i decydujący o wyniku rywalizacji. Pomimo tak rażącego potknięcia, ówczesny szkoleniowiec kielczan wyciągnął do zawodnika pomocną dłoń i delegował do składu na kolejny pojedynek przeciwko Piastowi Gliwice. Piłkarz rozegrał pełne 90 minut, żółto-czerwoni jedynie zremisowali, co odbiło się na posadzie Leszka Ojrzyński. Stery przejął Kamil Kuzera, który prawdopodobnie nie jest fanem talentu omawianego gracza. Ten nie zagrał pod jego skrzydłami już ani minuty.
Decyzja o zakończeniu współpracy i wystawieniu na listę transferową zszokowała 25-latka, który skomentował te postanowienia na łamach Twittera. - Szkoda, widząc swoje nazwisko na tej liście. Zawsze dawał z siebie wszystko, pomagając klubowi być w ekstraklasie. Po mojej kontuzji mogłem myśleć tylko o powrocie i pomocy zespołowi. Niestety, nie dano mi tej szansy. Dziękuje kibicom, jesteście niesamowici - czytamy.
A pity, seeing my name on this list, I have always given my best for this club helping it to be in Ekstraklasa. After my injury, I could only think about coming back and help the club. Unfortunately, I won't be given that chance.
— ������� ������ (@Rober3Corral) November 14, 2022
Thanks a lot to the fans, you are amazing.�❤️ https://t.co/V7Kt0e8CEq
Nazwisko "Corral" na wspomnianej liście wywołano największe wątpliwości również wśród kibiców, którzy pod powyższym postem umieszczali liczne słowa otuchy i podziękowań.
Roberto Corral rozegrał w barwach Korony Kielce łącznie 21 meczów. Zdobył w nich jedną bramkę i asystę.
fot. Korona Kielce