Szokujące wieści napływają ze środowiska piłkarskiego. Spekuluje się o możliwym powrocie choroby, przełomu wieków, polskiej piłki – korupcji. Lawinę aktywował tekst Mateusza Migi dla tvpsport.pl. Ofiarą tego procederu mogła zostać druga drużyna Korony Kielce. 

Dziennikarz przygląda się w nim wydarzeniom z mniej popularnych lig, niższego szczebla rozgrywkowego. Te, niespodziewanie, przyciągają gro bukmacherów z całego globu, co samo w sobie jest symptomem do zatrzymania się i analizy. 

Miga podpiera swój artykuł wywiadem z byłym pracownikiem dużej europejskiej firmy bukmacherskiej. Rozmówca nie ujawnia swojej godności, ale odkrywa więcej niepokojących faktów. 

W tekście przenalizowano bardzo świeżą sprawę, bo mającą miejsce w ubiegłą sobotę (5 listopada). Podejrzany incydent rozegrał się na boisku trzeciej ligi w meczu Concordii Elbląg z Pilicą Białobrzegi. Przy wyniku 2:0 dla gości, uwagę bukmacherów przykuła fala zakładów na kolejne gole do przerwy. Firmy reagowały, obniżając kursy lub wyrzucając mecz z oferty, jednak "szczęśliwcy", którzy zdążyli, wyszli z zakładu zwycięsko. Pierwsza część gry zakończyła się wynikiem 1:3 i aż czterema podyktowanymi rzutami karnymi. Ocenę ich słuszności można ocenić oglądając poniższy skrót. 

Jednym z kolejnych przypadków jego wyliczanki było spotkanie rezerw Korony Kielce z Unią Tarnów. Mecz, który odbył się 8 października tego roku, poprzedził wysyp postawionych zakładów, głównie w azjatyckich serwisach, na zwycięstwo kielczan trzema bramkami. Pomimo "plot twist'u" – Korona najpierw prowadziła, aby przegrywać 1:2 – żółto-czerwoni zwyciężyli ten pojedynek liczbą goli pokrywającą się z podejrzanym trendem obstawianych zakładów. 

Przy czym trzeba zaznaczyć, że rozmówca Mateusza Migi jednoznacznie wskazuje, że "w tym sezonie bardzo dużo zakładów jest na mecze Unii Tarnów". Tym zdaniem daje do zrozumienia, iż zaistniałe podejrzenia nie padają na Koronę II. Ekipa z Kielc grająca w III lidze mogła jedynie stać się narzędziem i tym samym ofiarą tego procederu. 

– Spójrzmy co się działo u azjatyckich bukmacherów. O godzinie 14:12 Unia zdobyła bramkę na 1:1, więc kurs na wygraną Korony wzrósł do 1,24. Następnie kurs został zbity przez graczy w Azji grających z handicapem bramkowym. O godzinie 14:46 Unia wychodzi na prowadzenie 2:1, kurs na wygraną Korony wskakuje na chwilę na poziom 1,72, ale zaraz ponownie zostaje zbity przez graczy na 1,47. Minutę później Azja wycofała mecz z oferty – czytamy wypowiedź rzeczonego rozmówcy. 

O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy prezesa Korony Kielce, Łukasza Jabłońskiego. – Jak tylko zobaczyłem ten tekst, od razu zainteresowałem się sprawą. Wypieram temat. Jestem przekonany i spokojny, że w Koronie Kielce na każdym poziomie rozgrywkowym nie dzieje się nic niepokojącego. Poruszyłem temat z trenerami, jak przebiegał ten pojedynek. Tam nikt się nie podkładał, ciężko obciążyć też drugą stronę, że maczała w tym palce. Jest to istotna kwestia. Jeśli miałoby do czegoś dojść, to w teorii powinniśmy taki mecz przegrać, a nie wygrać. Sama Unia grała podobno bez pięciu podstawowych piłkarzy, wcześniej też miała słabsze wyniki. 

– Pewnie przedyskutujemy kwestie z Pawłem Golańskim. W oparciu o szum, jak powstał, zastanowimy się nad zorganizowaniem pewnego rodzaju spotkania w kwestii bukmacherki. Ale z drugiej strony, w procesie licencyjnym każdy klub musi udowodnić, że są przeprowadzone szkolenia. Każdy zawodnik, który podpisuje kontrakt, jest taki wymóg PZPN, musi podpisać się pod oświadczaniem, że zabrania mu się gry w zakładach bukmacherskich – dodaje. 

– Dla mnie to totalnie nowa rzecz. Nie widzę żadnych negatywnych przesłanek, są z kolei takie, aby zrobić coś na zaś – mówi dla naszego portalu. 

Tekst tvpsport.pl wywołał lawinę w mediach społecznościowych. Sam Twitter zalał się wycinkami kontrowersyjnych boiskowych sytuacji z ostatnich dni, a kolejnym tąpnięciem była informacja Norberta Skórzewskiego z weszlo.com.

���Dziś wiele klubów w Polsce dostało takiego maila. W środku wiele zdjęć, prywatnych rozmów… Nie wiem, grubo. pic.twitter.com/9r19QNAEnm

— Norbert Skórzewski (@NSkorzewski) November 7, 2022

Jak podaje dziennikarz, niektóre polskie kluby otrzymały tego dnia (08.11.2022) maile od, prawdopodobnie, Azjatyckiej Spółki Gier (Asian Gaming Company), która sugeruje wystąpienie trzech przypadków ustawiania meczów w niższych polskich ligach.

W wiadomości pojawiają się nazwy trzech klubów: Błękitni Stargard Szczeciński, Bałtyk Gdynia oraz rezerwy Pogoni Szczecin. Według informacji zawartych w mailu, sytuacja jest klarowana i dotyczy pięciu graczy z każdej drużyny – mieli oni uczestniczyć w ustawieniu meczów. 

To, że sprawa jest poważna i nie jest kolejnym mistrzowskim clickbaitem powinien wyjaśnić poniższy cytat ze wspomnianego artykułu Mateusz Migi. 

– Patrz, to mecz Wisły Kraków z Górnikiem Łęczna (rozmawialiśmy w czwartek, 3 listopada). Łączna pula zakładów na giełdzie wynosi 16 euro… O, albo mecz Lecha z Villarreal – 9 tysięcy euro. A na mecz Jastrzębia z Elblągiem 90 tysięcy euro! Są programy, który wykrywają takie anomalie, ale potem muszę to sam przeanalizować, czy faktycznie jest coś na rzeczy – zauważa rozmówca dziennikarza TVP Sport. 

Przypomnijmy:

Polska piłka najintensywniej zmagała się z korupcją na przełomie XX i XXI wieku. W 2004 roku wszczęto śledztwo, w wyniku którego, po latach dochodzenia ukarano 30 osób zamieszanych w ustawienia spotkań.  

fot. Maciej Urban

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.