Ojrzyński: Druga część kompletnie nam nie wyszła
Korona Kielce nie zdołała dziś przełamać się przez passę remisów. Mecz na Suzuki Arenie zakończył się wynikiem 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku – mówi po meczu trener Leszek Ojrzyński.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): – Na pewno nie jesteśmy zadowoleni i widać to po atmosferze w szatni po tym meczu. Liczyliśmy na trzy punkty. W pierwszej połowie strzeliliśmy bramkę, potem niepotrzebnie się cofnęliśmy, a powinniśmy to kontynuować. Pierwsza połowa była i tak zdecydowanie lepsza. Mieliśmy jeszcze w niej okazję, gdzie Piotrek Malarczyk mógł skierować piłkę do siatki.
W przerwie musieliśmy dokonać zmian, bo Piotrek nie wytrzymał trudów spotkania, w końcu wrócił do nas po długiej przerwie. Trzeba było wprowadzić do gry następnego stopera. Daliśmy Grześka Szymusika, który nie grał od czasu pierwszego meczu w Pucharze Polski. Mieliśmy dużo problemów w linii obrony (kontuzja Petrowa, pauzujący za kartki Balić i Trojak, a do tego Malarczyk, Zebić oraz Szymusik wracający po kontuzjach do gry - przyp.red.), ze zmianami czekaliśmy do końca. Zebić oraz Danek byli do zmiany i chwała im za to, że wytrzymali.
W drugiej połowie nie ustrzegliśmy się błędów. Cofnęliśmy się, oddaliśmy rywalom pole gry. Piast sprawiał zagrożenie robiąc dośrodkowania po ziemi oraz górą. W efekcie zdobyli bramkę, a mogliśmy w ten sposób stracić jeszcze jednego gola. Śpiączka miał sytuację w końcówce meczu i gdyby to wpadło, bylibyśmy przeszczęśliwi. Ale dzielimy się punktami. Nie wiem, czy Vuko jest zadowolony, ale ja nie. Druga część kompletnie nam nie wyszła. Zmiany spłonęły w ogniu tej drugiej połowy, nie było widocznej energii. Chłopaki starali się, ale to było za mało, by wyprowadzić składną akcję.
Fot. Maciej Urban