Męstwo, odwaga, charakter. Jeśli się boisz, to nie dorosłeś do tego poziomu

20-10-2022 08:59,
Maciej Urban

– Każdy przeciwnik jest dobry na przełamanie, a jeszcze bardziej smakuje przełamanie z takim zespołem jak Raków Częstochowa – mówi trener Korony Kielce, Leszek Ojrzyński. Jego drużyna w najbliższą sobotę zagra na wyjeździe z liderem PKO Ekstraklasy. 

– W piłce nikomu nie można odbierać szans na uzyskanie korzystnego wyniku. Musimy w tym meczu cierpieć, zwłaszcza że to drużyna zgrana, stworzona pod wizję trenera. Ich możliwości jak na polską ligę są ogromne. Pewne klocki dokładają do tej układanki co okienko i ta jakość regularnie się zwiększa. Idą dobrą drogą, by w końcu zaistnieć w Europie. W polskiej lidze prowadzą i ja takie spotkania uwielbiam. Najbliższy mecz pokaże obraz naszej drużyny, a więc charakter, mentalność – zwraca uwagę kielecki szkoleniowiec. 

Ojrzyński wierzy, że jego zespół w Częstochowie jest w stanie się zaprezentować z dobrej strony. – Ale musi być to podparte cierpieniem, dyscypliną i ambicją. Nie możemy odpuszczać walki w niektórych sektorach, bo może się to skończyć tragicznie. Zwłaszcza, że Raków ma bardzo dobrych piłkarzy, którzy są w stanie namieszać, są wybiegani i jeśli mają więcej miejsca to potrafią kropnąć z 20-40 metrów.  

Celem jest nie tylko uzyskanie korzystnego wyniku, ale również przełamanie, którego nie udało się osiągnąć w Fortuna Pucharze Polski. – Musimy pozbierać się jako Korona. Terminarz daje nam możliwość gry u lidera. Cieszę się z naszego nastawienia, które musi być pozytywne. Jeśli jest inaczej, to nie nadajesz się do sportu i po co wychodzisz na boisko. Trzeba walczyć o swoje i szukać niespodzianki, bo w takich kategoriach można postrzegać naszą zdobycz punktową. To jest piękne, bo ta szansa jest i trzeba o nią zawalczyć – podkreśla trener żółto-czerwonych. 

"Tu mnie zwolniono po trzech kolejkach, co jest chorym zjawiskiem" 

Podczas rozmowy z mediami szkoleniowiec odnosi się też do narastającej krytyki, która wybrzmiewa szczególnie w internecie. – Ja w tej pracy jestem nie od dzisiaj. Przecież tu doświadczyłem zwolnienia po trzeciej kolejce, co jest chorym zjawiskiem. Teraz jesteśmy po trzynastu kolejkach, znajdujemy się w strefie spadkowej. Trzeba się spodziewać pewnych decyzji, ale nie można sobie tym zaprzątać głowy, bo człowiek zwariowałby. W dobie internetu tych domysłów może być bardzo dużo, a z krytyką trzeba się zmierzyć, stanąć naprzeciw, ale robić też swoje, wierzyć w to, co się robi – przekonuje Leszek Ojrzyński. 

– Tak jest u mnie, na pewno w tej trudnej sytuacji nie podniosę rąk do góry i się nie poddam, tylko wręcz przeciwnie. Będę chciał z tego coś dobrego wykuć. Zostało nam dwadzieścia jeden kolejek, a więc teoretycznie można jeszcze w pucharach zagrać, jeśli będzie się wygrywać. Jeżeli mamy taką sytuację, musimy cisnąć i robić swoje. Seria jest fatalna, trzeba się z tym pogodzić, przyjmuję na klatę, bo jestem za to odpowiedzialny i tyle. Pracuję dalej. Kibic zawsze chce, żeby jego drużyna wygrywała, jak pod twoją wodzą to nie idzie, to automatycznie nakręca się spirala i mówi się, że najlepiej wymienić trenera, bo tak to działa – dodaje. 

Czy Raków Częstochowa ma słabe punkty? Trener przekonuje, że tak. Jednak zwycięstwo żółto-czerwonych będzie w dużej mierze zależeć między innymi od samodyscypliny, czy wytężonej pracy na boisku. – To są podstawy. Raków ma bardzo dobrych piłkarzy, którzy przeważnie biegają więcej od przeciwnika, chociaż są takie mecze, że i częściej są przy piłce. Oni harują, ta intensywność jest widoczna gołym okiem i temu trzeba będzie sprostać. Plan będziemy mieli, trzeba wykazać się sprytem, szczególnie że najlepiej punktują u siebie, ale nie jest powiedziane, że tak będzie i tym razem. 

Indywidualne rozmowy 

Sporo wskazuje na to, że problem piłkarzy Korony tkwi nie w nogach, a głowach. Na boisku często brakuje decyzyjności, co ma wpływ na tempo rozgrywania akcji. Dodatkowo, w trudnych momentach nie ma wiary oraz osoby, która byłaby w stanie wziąć na swoje barki całą drużynę. To też najprostsza droga do błędów indywidualnych, a najczęściej to właśnie one odpowiadają za straty bramkowe żółto-czerwonych.

Można wręcz mówić o paraliżującej presji, która po tej serii się tylko nasiliła. – Czy po tej serii? Odpalcie sobie mój komentarz po meczu z Cracovią, druga kolejka – mówi pewnie trener Leszek Ojrzyński.

– Co ja wtedy powiedziałem? Że z takim zaangażowaniem i takim podejściem jesteśmy pierwsi do spadku! Ta drużyna ma harować, ma mieć charakter, bo to jest baza. Jesteśmy w ekstraklasie, na początku mówiłem, że się jej uczymy, ale pewien czas minął i trzeba się szybko uczyć i dojrzewać do pewnych rzeczy. Pracuję nad tym z drużyną, żeby pokazać to męstwo, odwagę, charakter na boisku. Jak się będziesz bał, to nie dorosłeś do tego poziomu rozgrywkowego. Tego nie lubię u zawodników. Momenty są różne, ale trzeba sobie z nimi dawać radę, wierzyć i iść do przodu. Tacy piłkarze powinni być w Koronie, gdzie pewne DNA jest. Nad tym pracujemy, by niektórych obudzić, czy wskrzesić. Jak powiedział mądry człowiek, trudności to błogosławieństwo w przebraniu. Pokazuj, że jesteś mężczyzną i bronisz sobie oraz klubu. Jeśli nie jesteśmy najlepsi, zaangażowanie jest podstawą i nad tym musimy pracować  – zaznacza szkoleniowiec. 

– Słyszymy, że na treningach pokazujemy z lepszej strony, pewne rzeczy robimy swobodniej, są automatyzmy w niektórych momentach, a pod presją jest troszeczkę gorzej. Głowy to podstawa, bo można przegrać jeszcze przed spotkaniem. Jak rywal poczuje krew, może cię zmiażdżyć. Tu trzeba stanąć na wysokości zadania. Ci, co wyjdą od pierwszej minuty, muszą to pokazać. Tego wymaga od nas sytuacja oraz otoczenie, bo robimy to nie tylko dla siebie, ale też dla ludzi. Reprezentujemy szerokie grono. Naszym obowiązkiem jest wypiąć klatę, pokazać spryt, walczyć, zaprezentować swoje umiejętności, które mamy. To nie jest tak, że jesteśmy sierotami. Znaleźliśmy się w takim etapie, ale nie raz z tak trudnej sytuacji narodziło się coś dobrego. To nie jest tak tragicznie, że mamy osiem punktów straty i trzeba gonić, ale musimy się zebrać i łapać punkty, bo ostatnio nam uciekły. Przed nami teoretycznie najtrudniejszy mecz, ale takie spotkania bywają najlepsze i ja wierzę, że tak będzie – uzupełnia swoją wypowiedź Ojrzyński. 

Kielczanie w piątek wsiadają do autokaru i pojadą do Częstochowy. Dziś, oprócz treningu, piłkarzy czekają rozmowy indywidualne. – Chcemy spróbować te morale podnieść. Jak powiedziałem, przed nami dwadzieścia jeden kolejek do końca i nie ma co płakać, nie marudzić, tylko po męsku wstać i robić swoje. To jest piłka nożna, trzeba być zdyscyplinowanym i stać się drużyną. Musimy zebrać się do kupy, harować na boisku i na szczęście zapracować. Mam nadzieję, że w tym meczu będziemy mieli 2-3 sytuacje i dobrze byłoby je zamienić na bramki. Z takim przeciwnikiem jak tego nie zrobisz, zapomnij o wygranej. Zazwyczaj potem ty dostajesz gola. 

Początek sobotniego wyjazdowego meczu z Rakowem Częstochowa o godzinie 20.00. 

Fot. Patryk Ptak

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce w sobotę wygrała w kieleckiej Hali Legionów kolejny mecz Orlen Superligi. Tym razem na tarczy z konfrontacji wyszła Energa Wybrzeże Gdańsk, która przegrała 30:34.
Za Koroniarzami niełatwa przeprawa na Tarczyński Arena, gdzie przyszło im się zmierzyć ze Śląskiem Wrocław. Korona, co prawda nie wygrała z liderem, ale wraca do stolicy województwa świętokrzyskiego z cennym punktem. Kto był najlepszym piłkarzem żółto-czerwonych w tym meczu?
Kolejne spotkanie na linii Korona – Śląsk Wrocław zakończone bez rozstrzygnięcia. Tak było na początku sezonu, tak jest i teraz. Starcie na Tarczyński Arena zostało zwieńczone wynikiem 0:0 i podziałem punktów. – Szanujemy ten punkt – mówi Dominick Zator, defensor żółto-czerwonych.
Starcie 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy z udziałem Korony Kielce zakończyło się bezbramkowym remisem. Czyste konto w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław zachował Konrad Forenc, dla którego był to pierwszy w tej kampanii mecz na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Kibice obecni w sobotni wieczór na Tarczyński Arena mogą odczuwać niedosyt, bowiem żaden z grających zespołów nie zdołał przechylić szali na swoją korzyść. Mecz Śląska z Koroną zakończył się bezbramkowym remisem. Taki przebieg wydarzeń nie satysfakcjonuje trenera gospodarzy.
Z jednym punktem z dolnośląskiego wyjeżdża Korona Kielce. Zawodnicy Kamila Kuzery zakończyli mecz z liderem PKO BP Ekstraklasy wynikiem 0:0. – Dużym plusem było funkcjonowanie w obronie – mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
W sobotni wieczór fani PKO BP Ekstraklasy ostrzyli sobie zęby na spotkanie pomiędzy liderem, Śląskiem Wrocław, a prezentującą niezły futbol Koroną Kielce. Spotkanie nie obfitowało jednak w gole i zakończyło się bezbramkowym remisem, z którego bardziej usatysfakcjonowani mogą być fani żółto-czerwonych.
Industria Kielce w meczu 15. kolejki Orlen Superligi pokonała na własnym terenie drużynę Energa Wybrzeże Gdańsk 34:30. O ile pierwsza odsłona była wyrównana, tak druga przebiegła pod dyktando mistrzów Polski.
Korona Kielce przystępuje do 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy przedwcześnie otwierającej zmagania Rundy Wiosennej. Dziś żółto-czerwoni zagrają we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej Na Żywo.
Ekipa trenera Kamila Kuzery przystępuje w sobotę do kolejnej rundy piłkarskich rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Przed żółto-czerwonymi wyjazdowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Początek starcia o 20.00. Gdzie można będzie obejrzeć to spotkanie?
– Po Legii atmosfera była świetnia. To bardzo fajne przeżycie dla nas wszystkich. Chcemy w tym turnieju zajść tak daleko, jak tylko będzie to możliwe – mówi Marcus Godinho, piłkarz Korony Kielce.
– Nowa miotła jeszcze nie przynosi takich efektów, jakich spodziewaliby się włodarze w Gdańsku – mówi przed kolejnym meczem Orlen Superligi Krzysztof Lijewski. Drugi trener Industrii Kielce mówi o drużynie Energii Wybrzeża, która aktualnie plasuje się na przedostatnim miejscu. Gdański zespół dziś zagra w Hali Legionów z mistrzami Polski.
Już dziś o godz. 20 Korona Kielce zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Zielono-biało-czerwoni w trakcie tygodnia nie rywalizowali w Pucharze Polski, gdyż pożegnali się z tymi rozgrywkami w 1. rundzie. W lidze radzą sobie znacznie i są aktualnym liderem w tabeli.
Kupując pościel dziecięcą, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych aspektów. Może bowiem okazać się, że drogie produkty nie są warte swojej ceny, a model, który wybraliśmy, nie spełnia naszych oczekiwań. Oto najważniejsze aspekty wyboru pościeli dla dziecka.
Korona Kielce w piątek udała się w podróż do Wrocławia, gdzie w sobotę o godzinie 20.00 przystąpi do meczu z miejscowym Śląskiem. W drodze drużyna żółto-czerwonych uczestniczyła w kolizji drogowej.
Piękny rozdział w swojej historii napisała Korona Kielce, która w środę wyeliminowała Legię Warszawa z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski już na etapie 1/8 finału. Warszawiacy będą mieli wolną Majówkę, a kielczanie walczą dalej. Kto był najlepszym zawodnikiem tego spotkania?
Jak się okazało, zgodnie ze schematem, Korona Kielce w kolejnej rundzie zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Spotkanie odbędzie się w Białymstoku dopiero w lutym przyszłego roku, jednak warto już teraz powiedzieć coś o rywalu kieleckiego zespołu.
Niespełna pół roku temu Korona Kielce zremisowała u siebie ze Śląskiem Wrocław 1:1. Wtedy mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że kielczanie grają z przyszłym liderem PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie, choć są na pierwszym miejscu, nie lekceważą rywala.
Korona Kielce sprawiła w środę niemałą niespodziankę eliminując z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski obrońcę tytułu, Legię Warszawa. W piątkowe południe w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie ćwierćfinałowych par tego prestiżowego turnieju.
– Bezpośrednio po meczu z Legią mówiłem, że mam kłopoty, pozytywny ból głowy, ale takie problemy są fajne i obyśmy mieli ich jak najwięcej – mówi na dzień przed starciem ze Śląskiem Wrocław Kamil Kuzera, trener Korony Kielce.
– Dziś jeszcze jednego zawodnika będziemy diagnozować i zobaczymy, czy pojedzie z nami – mówi przed wyjazdem do Wrocławia trener Kamil Kuzera. Korona w sobotę zagra ze Śląskiem.
Po świetnym środowym spotkaniu Korona Kielce wyeliminowała z rozgrywek Pucharu Polski triumfatora zeszłych rozgrywek, Legię Warszawa. Choć w piłce nożnej zasada pokonania mistrza nie daje tytułu mistrzowskiego, to w rozgrywkach zostało już tylko osiem najlepszych drużyn, z którymi Korona może nawiązać równą rywalizację.
W 120. minucie pucharowego meczu niemal cała Suzuki Arena oszalała z radości. Wszystko za sprawą kontrataku Korony Kielce zakończonego bramką Martina Remacle. Gol strzelony przez Belga dał Koronie awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski kosztem Legii Warszawa. Na miejscu był Mateusz Żelazny, który na antenie Radia eM Kielce skomentował zwycięskiego gola w wyjątkowy sposób!
Środowy wieczór mikołajkowy zamienił się w piękną noc dla wszystkich kibiców żółto-czerwonych. Piłkarze Korony zapewnili fanom nie lada emocje z pięknym prezentem, jakim było trafienie Martina Remacle w ostatniej minucie dogrywki i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Industria Kielce przegrała wyjazdową potyczkę z OTP Bank Pick Szeged 25:26. Mistrzowie Polski do końca pierwszej połowy przegrywali czterema golami i tej straty już nie udało się odbudować.
– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz – przyznaje Martin Remacle tuż po tym jak on i jego koledzy z Korony Kielce wspólnymi siłami wyeliminowali z Fortuna Pucharu Polski Legię Warszawa. Kielczanie wygrali 2:1 i tym samym meldują się w kolejnej fazie rozgrywek.
Suzuki Arena po raz kolejny w swojej historii była świadkiem wiekopomnego wydarzenia. Niewątpliwie kieleccy fani często wspomnieniami będą wracać do momentu, jak Korona Kielce w końcówce doliczonego czasu gry z Legią zdobyła bramkę na wagę zwycięstwa i awansu do najlepszej ósemki turnieju. Który piłkarz Korony zasłużył po tej potyczce na największe brawa?
Żółto-czerwoni w przekonującym stylu wywalczyli awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. W środowym spotkaniu rozgrywanym na Suzuki Arenie byliśmy świadkami trzech goli, z czego dwa zdobyła Korona. Zachęcamy do obejrzenia skrótu ze starcia kieleckiego klubu z Legią.
Korona Kielce tym razem rozegrała świetny mecz, przeciwstawiła się Legii Warszawa i wywalczyła awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Wynik po dogrywce to 2:1 na rzecz żółto-czerwonych. – Dziś byliśmy do bólu mega konsekwentni i zorganizowani – stwierdza po ostatnim gwizdku sędziego szkoleniowiec miejscowych.
W trakcie takich meczów ręce same składają się do oklasków. Korona Kielce zagrała z Legią bezkompromisowo i to zaowocowało ćwierćfinałem Fortuna Pucharu Polski. Warszawski klub przegrał na Suzuki Arenie 1:2, a na rozstrzygającego gola trzeba było czekać do końcowych sekund dogrywki.

Copyright © 2023 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group