Trener Stali: Korona zamknęła nas w polu karnym
Fatalna passa Korony Kielce trwa. Żółto-czerwoni przegrali u siebie ze Stalą Mielec 0:2. Z kolei goście udowodnili, że są w świetnej formie i przedsezonowe rokowania lokujące ich w dole tabeli były bezpodstawne.
Adam Majewski (trener Stali Mielec): – Ktoś powie, że znowu się nie uśmiecham. Oczywiście jestem szczęśliwy i zadowolony z wyniku. Ale zasmuciła mnie czerwona kartka Mateusza Matrasa, która będzie powodować problemy w następnym spotkaniu.
Dobrze zaczęliśmy ten mecz, szybko zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, potem dołożyliśmy kolejną, która nie została uznana. Po decyzji sędziego zaczęły się nasze kłopoty. Korona zamknęła nas we własnym polu karnym i dobrze, że mieliśmy w bramce Bartka Mrozka, który spisał się i raz wyciągnął nieprawdopodobną akcję. A mogło być różnie. Potem piękny gol Hamulicia, praktycznie z niczego. Rozpędził się i uderzył.
Prowadziliśmy 2:0, a Korona w drugiej połowie postawiła wszystko na jedną kartę. Skupiliśmy się na obronie i gospodarze nie stworzyli sobie praktycznie żadnej sytuacji bramkowej. Gratulacje dla drużyny, bo udało nam się przełamać passę i w końcu wygraliśmy trzy mecze z rzędu, a zwykle udawało nam się zwyciężyć tylko dwa spotkania pod rząd.
Jesteśmy wysoko w tabeli, ale do końca rundy jeszcze daleko droga.
Fot. Maciej Urban