Ojrzyński: 10 naszych rożnych i znowu nic nie trafiliśmy
Tym razem mecz zakończony szczęśliwie, bo wywiezieniem punktu z Lubina. Korona Kielce zremisowała z miejscowym Zagłębiem 1:1, a gola na wagę podziału punktów zdobył Miłosz Trojak. Mamy komentarz trenera Leszka Ojrzyńskiego.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): – Wynik jest sprawiedliwy. Za dużo się nie działo, ale najważniejszy dla obu zespołów jest doliczony czas gry tego meczu. W pierwszej części spotkania płakaliśmy, bo straciliśmy gola. Brawo dla chłopaków, że walczyli do końca. Bramkę zdobyliśmy po akcji dwóch stoperów, bo jeden rozciągnął akcję, a drugi strzelił. Po raz kolejny mieliśmy dziesięć rzutów rożnych i znów nic z nich nie trafiliśmy. Było blisko, bo gospodarze dwa razy wybijali piłkę lecącą do bramki, a w dwóch innych sytuacjach nie skierowaliśmy piłki do bramki.
Powinniśmy uniknąć gola na 0:1, a potem trzeba było gonić wynik. Wysoki napastnik dostał piłkę, która wpadła po rękach bramkarza. W drugiej połowie podjęliśmy ryzyko, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Chcieliśmy szybko wyrównać, zmieniliśmy ustawienie, co sprawiało, że gospodarze wychodzili z kontrami. Całe szczęście, że obrońcy dobrze spisywali się w pojedynkach jeden na jeden. W końcówce zmieniliśmy jeszcze pewne rzeczy. Graliśmy tylko wahadłowymi. Ryzyko jeszcze bardziej się opłaciło, bo dwóch stoperów uczestniczyło w akcji bramkowej. Zazwyczaj z jednego punktu bardziej zadowolona jest drużyna, która zdobyła bramkę. Musimy szanować to oczko i myśleć o kolejnym spotkaniu. Mieliśmy większe problemy kadrowe. Nie wiem, jak byłoby gdybyśmy wracali bez zdobyczy. Ten jeden punkt zawsze cieszy.
Fot. Maciej Urban