Moryto: Z Barceloną 30 minut dobrej gry nie wystarczy
Nie udało się powtórzyć świetnego wyniku z poprzedniego sezonu, kiedy to mistrzowie Polski poddali Barcelonę na jej własnym terenie. Łomża Industria Kielce tym razem przegrała w stolicy Katalonii 28:32. – Przespaliśmy trochę pierwszą połowę – zauważa Arkadiusz Moryto, zawodnik Łomża Industria Kielce.
Drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego ma czego żałować. O ile druga połowa była w ich wykonaniu bardzo dobra, tak pierwsza pozostawiła wiele do życzenia. Kielczanie między innymi nie byli w stanie sforsować zapory, którą był w Barcy Emil Nielsen. Golkiper miejscowych bronił raz po raz wyjmując aż 10 rzutów podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. W sumie do końca pierwszej połowy nabił on 45 procent skuteczności.
Po 30 minutach było 18:13 dla Barcelony. – Przespaliśmy trochę pierwszą połowę. Graliśmy za mało agresywnie w obronie, przez co bramka nam nie pomogła. Z drugiej strony bramkarze Barcelony funkcjonowali, zwłaszcza w pierwszej partii, bardzo dobrze i stąd różnica pięciu bramek do przerwy – mówi Arkadiusz Moryto.
– W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy poprawić grę w obronie, wyjść wyżej i to przyniosło efekty. Nasi bramkarze zaczęli bronić lepiej, zdobyliśmy kilka łatwych trafień, ale to nie zmienia faktu, że zabrakło pierwszej połowy. Z taką drużyną, jak Barcelona, nie wystarczy 30 minut dobrej gry, ale musi być 60 – dodaje kielecki szczypiornista.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga