Moryto: Nie wiem, kto jest faworytem
– Cieszymy się bardzo, że wracamy do Ligi Mistrzów. Czekaliśmy na to półtora miesiąca. Za nami wiele ciężkich treningów, a teraz to wszystko wraca do normy, łapiemy świeżość i miejmy nadzieję, że w środę będziemy w optymalnej formie – mówi przed inauguracją europejskich rozgrywek Arkadiusz Moryto, zawodnik Łomży Industria Kielce.
– Co wiemy na temat naszych rywali? Chyba nie każdy docenia ten zespół w tym sezonie. Trener Tałant Dujszebajew przedstawił nam ich skład, sposób gry, rezultaty osiągane przez nich w tym sezonie i robią wrażenie. Za nimi wygrana w Superpucharze Francji, co już jest super wynikiem. Na każdej pozycji mają dwóch, a czasami nawet trzech klasowych zawodników. Trzeba na nich uważać. Dodatkowo jest tam bramkarz, który wszedł w sezon bardzo dobrze, w ostatnim meczu odnotował chyba 50 procent skuteczności – dodaje skrzydłowy mistrzów Polski.
Wicemistrz Francji zaliczył świetne otwarcie sezonu ogrywając Paris Saint-Germain. Nantes jest już w rytmie meczowym, czego chyba nie można powiedzieć o drużynie ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Czy ten fakt może być przeszkodą stojącą na drodze do kompletu punktów?
– Gramy u siebie i mimo, że nie jesteśmy jeszcze w takim mocnym rytmie meczowym, to mamy swoich kibiców, którzy nam zawsze pomagają. Nawet jeśli nie będziemy w optymalnej formie, oni dodadzą nam to, czego nam brakuje. Nie wiem, kto jest faworytem, nie zajmuję się tym i nie zastanawiam. Myślę o tym, że chcemy wygrać to spotkanie i zdobyć pierwsze punkty w Lidze Mistrzów – odpowiada Moryto.
Oba zespoły łączy to, że mają predyspozycje ku podkręcaniu intensywności na parkiecie. – Myślę, że będzie w tym meczu dużo biegania. Nie jest to łatwe starcie na inaugurację. Przed nami wymagający rywal, ale gramy u siebie, przed własną publicznością, więc trzeba wymagać od nas zwycięstwa – podsumowuje.
Fot. Patryk Ptak