Ojrzyński: Oby mieli problemy również po meczu z nami
– Podobnie jak w przypadku Warty Poznań, również i tym razem gramy mecz o sześć punktów – zwraca uwagę trener Leszek Ojrzyński. I trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić, gdyż kielczanie stoją przed świetną szansą na oddzielenie się od strefy spadkowej grubym dziewięciopunktowym murem.
Obecnie na dnie tabeli znajdują się Miedź Legnica oraz Lechia Gdańsk, które od pozostałej stawki wyraźnie odstają. Mają one po cztery punkty w tabeli, na które złożyło się po jednym zwycięstwie, remisie i aż po pięć porażek. Skalę problemu nieco łagodzi fakt, że obie ekipy mają do rozegrania po jednym zaległym spotkaniu.
Już wkrótce tabela PKO Ekstraklasy znacząco się rozwarstwi, a kielczanom będzie szczególnie leżeć na sercu to, by znaleźć się w jej górnej części. Żółto-czerwoni nie ukrywają, że chcą jak najwcześniej wywalczyć sobie utrzymanie i im dłużej takie drużyny jak Lechia, czy Miedź będą tkwiły w swoich kryzysach, tym lepiej dla pozostałych.
W poprzednim sezonie do utrzymania wystarczyło 35 punktów, a więc średnio 1,02 punktu na mecz. Korona na razie gra powyżej tej stawki notując 1,25 w każdym starciu. Kolejna wygrana może dać ekipie Ojrzyńskiego dużo spokoju. – Tym bardziej dzięki takiemu spotkaniu. Podobnie było przed Wartą, ale wtedy daliśmy tlen rywalom – zwraca uwagę szkoleniowiec.
Do momentu spotkania z Koroną Kielce, Warta po czterech meczach miała na swoim koncie tylko 3 punkty. Po wygranej na Suzuki Arenie poznański klub znacznie poprawił swoje wyniki, a teraz jest nad drużyną ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Dziś kielczanie stoją przed podobną sytuacją.
– Możemy odskoczyć albo stracić. Mamy swój plan, który trzeba rzetelnie wykonać. Grałem w Legnicy w pierwszej lidze i wtedy zremisowaliśmy. Oni byli liderem rozgrywek. Jednak teraz jesteśmy w ekstraklasie. Nie zaczęli jej dobrze, ale mieli swoje sytuacje, których nie zamienili na bramki. Trzy mecze kończyli w dziesięciu, tracili bramki w ostatnich akcjach. Musimy być czujni, żeby teraz los im tego nie zwrócił. Kto nie pojawi się u nas w pierwszym składzie, musimy pokazać się z dobrej strony i nie może być tak, jak w pierwszej połowie z Pogonią, gdzie oddaliśmy pole gry. Pierwszy gol może przesądzić o losie spotkania i nie możemy dać sobie go wbić – podkreśla Leszek Ojrzyński.
Szkoleniowiec słusznie zauważa, że będzie to zupełnie inna rywalizacja niż ta, do której doszło w poprzednim sezonie, gdzie oba kluby grały o awans na najwyższy szczebel rozgrywek. Miedź po wywalczeniu promocji dokonała większych zmian niż Korona. – Miedź znalazła się w innej lidze i podsumowałbym to tak, że w ekstraklasie gra się inaczej. U nich doszło do większych zmian. Każdy mecz przynosi coś nowego. Oby mieli problemy również po meczu z nami. Wtedy my będziemy mieć większy spokój. Na tym ta zabawa polega – dodaje.
Mecz w Legnicy rozstanie rozegrany w niedzielę i rozpocznie się o godzinie 12.30.
Fot. Grzegorz Ksel